Nowa Unia różnie płaci za rozdzielanie dotacji

Dane na temat wynagrodzeń w instytucjach zajmujących się funduszami unijnymi w 12 nowych krajach Unii Europejskiej (które wstąpiły do niej w 2004 r. i później) zgromadził w ubiegłym roku polski resort rozwoju regionalnego

Publikacja: 17.02.2011 20:10

Nowa Unia różnie płaci za rozdzielanie dotacji

Foto: Fotorzepa, Michał Walczak Michał Walczak

Dane na temat wynagrodzeń w instytucjach zajmujących się funduszami unijnymi w 12 nowych krajach Unii Europejskiej (które wstąpiły do niej w 2004 r. i później) zgromadził w ubiegłym roku polski resort rozwoju regionalnego. Pokazują one, że każde z państw płaci urzędnikom od unijnych pieniędzy więcej, niż wynosi średnia płaca w gospodarce narodowej danego kraju.

Najwięcej względem średniego uposażenia otrzymują urzędnicy w Bułgarii, na Słowacji i w Rumunii. Jest to odpowiednio 196, 182 i 175 proc. średniej płacy w tych krajach. W przypadku Bułgarii i Rumunii te dość wysokie proporcje nie idą w parze ze sprawnym wydawaniem pieniędzy europejskich. W Bułgarii z budżetu na lata 2007 – 2013 (6,6 mld euro) do 14 lutego br. wydano 15,5 proc. środków, a w Rumunii 13 proc. z 19,2 mld euro. W ujęciu procentowym to najsłabsze wyniki nie tylko pośród 12 nowych krajów UE, ale w Unii w ogóle. – Nie oburza mnie ani bardzo wysokie wynagrodzenie za bardzo dobrze wykonywaną pracę, ani bardzo niskie za pracę kiepskiej jakości, ale przypadek Bułgarii, w której, jak powszechnie wiadomo, zasady dotyczące funduszy unijnych są często łamane, jest dość zastanawiający – mówi Marzena Chmielewska, dyrektor Departamentu Europejskiego w Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. – Może wysokie w stosunku do średniej pensje mają zapobiegać szerzącej się w tym kraju korupcji? – zastanawia się ekspertka.

Na przeciwnym do Bułgarii biegunie znajduje się Łotwa. Pensje pracowników w instytucjach zajmujących się funduszami UE wynoszą tam 107 proc. średniego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. – Może to być związane z obniżkami płac w administracji w tym kraju wynikającymi z prowadzonych tam reform – wskazuje Chmielewska. Również na Malcie pensje są bliskie średniej płacy (120 proc.).

Jak na tym tle wypada Polska? Plasujemy się zaraz za Łotwą i Maltą z wynikiem 131 proc. średniego wynagrodzenia. – Pomimo złożoności realizowanych z pieniędzy europejskich inwestycji i przede wszystkim skali środków przyznanych Polsce relacja przeciętnych wynagrodzeń urzędników zajmujących się funduszami do średniego wynagrodzenia w gospodarce narodowej jest w naszym kraju na zrównoważonym poziomie – mówi "Rz" Waldemar Sługocki, wiceminister rozwoju regionalnego. – Trzeba też pamiętać, że wynagrodzenia te w większej części współfinansowane są z tzw. pomocy technicznej, a więc ze wspólnego budżetu Unii Europejskiej – dodaje Sługocki. W ubiegłym roku przeciętne wynagrodzenie w Polsce wyniosło 3224,98 zł, a w 2009 r., do którego końca odnoszą się dane w ujęciu procentowym pozyskane z innych krajów, było to 3102,96 zł.

W pięciu państwach (Cypr, Czechy, Estonia, Litwa, Słowenia) wysokość wynagrodzenia pracowników zaangażowanych w realizację programów operacyjnych stanowi około 150 proc. średniej pensji.

Płaca to jednak nie wszystko. Kraje stosują też dodatkowo specjalne zasady wynagradzania kadry rozdzielającej dotacje z Brukseli. Tak jest np. na Malcie i w Czechach. Na Malcie średnia kadra zarządzająca programami operacyjnymi otrzymuje co miesiąc stały dodatek do wynagrodzenia w wysokości 15 proc. pensji. W Czechach obowiązuje dekret rządowy, umożliwiając nagradzanie urzędników indywidualnymi premiami w wysokości od około 200 do 400 euro, w zależności od stanowiska.

Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje