Przygotowane przez Ministerstwo Infrastruktury nowe zapisy mają się m.in. przyczynić do wzrostu liczby klientów korzystających z polskich kolei. Mają także wzmocnić pozycję szefa Urzędu Transportu Kolejowego, tak by nie powtórzyła się sytuacja z grudnia 2010 roku, kiedy po wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy na trasach zapanował chaos. Szef UTK ma być powoływany na pięcioletnią kadencję, co zdaniem resortu infrastruktury ma zapewnić mu niezależność i możliwość sprawowania skutecznego nadzoru nad rynkiem, czego domaga się Bruksela.
Prezes urzędu będzie mógł zabronić wejścia na daną trasę przewoźnikowi, jeżeli miałoby to zaszkodzić przewoźnikowi, który już tę trasę obsługuje i korzysta z dotacji publicznej. – To bardzo istotne zapisy, które dadzą możliwość ochrony interesu publicznego i przewozów finansowanych przez państwo lub regiony – mówi „Rz" Andrzej Massel, wiceminister infrastruktury odpowiedzialny za transport.
Nowe przepisy dają też szefowi UTK możliwość większego zaangażowania w proces powstawania i wdrażania nowego rozkładu jazdy pociągów. Przewidują one, że jeżeli przewoźnicy wraz z PKP PLK nie dojdą do porozumienia na tyle wcześniej by nowy rozkład wprowadzić bezproblemowo w życie – decyzję będzie podejmował właśnie prezes Urzędu Transportu Kolejowego. Nowością jest też postawienie regulatora na straży interesów pasażerów, głównie w zakresie standardu usługi. Jak czytamy w uzasadnieniu do ustawy, „chodzi o takie elementy, jak higiena, komfort przewozu czy szeroko rozumiana możliwość realizacji przejazdu, na który zakupiono bilet w cywilizowanych warunkach".
– Co ważne, prezes UTK będzie mógł nakładać kary finansowe na przewoźników, którzy nie będą się stosować do jego decyzji – dodaje Massel.
Zgodnie z nową procedurą projekt ustawy najpierw trafia do Kancelarii Rady Ministrów. Po uzyskaniu zgody na dalsze kroki jest wysyłany do konsultacji społecznych i międzyresortowych.