Batalia o budżet na razie zakończona

W ostatniej chwili demokraci i republikanie porozumieli się w sprawie największych cięć budżetowych w historii USA. Ale podobnych sporów wkrótce przybędzie

Publikacja: 11.04.2011 03:46

Barack Obama

Barack Obama

Foto: AFP

Gdyby do północy w piątek politykom nie udało się znaleźć kompromisowego rozwiązania w sprawie budżetu na 2011 r., w USA już dziś nieczynne byłyby państwowe muzea i parki narodowe, a ok. 800 tys. urzędników zostałoby wysłanych na przymusowe bezpłatne urlopy.

Telewizje informacyjne przez cały piątek pokazywały więc Amerykanów obawiających się, jak bez wypłaty zwiążą koniec z końcem i wściekłych, bo po zawieszeniu prac administracji nie byłyby wypłacane nadpłacone podatki.

Godzinę przed momentem, w którym rząd Obamy zostałby bez pieniędzy, politycy ogłosili jednak porozumienie. Demokraci zgodzili się na cięcia w wysokości 38,5 mld dol. (ok. 106 mld zł), a republikanie zrezygnowali z zapisu odbierającego dotacje dla ośrodków proaborcyjnych Planned Parenthood.

W kilkadziesiąt minut politycy nie zdążyliby jednak przygotować projektu do końca roku budżetowego. W piątkową noc przegłosowali więc tylko kolejne prowizorium, które przedłuża finansowanie rządu do północy w czwartek.  Do tego czasu powinna być już gotowa ustawa obejmująca cały obecny rok budżetowy, który kończy się 30 września. Prezydent Barack Obama w wystąpieniu do narodu pochwalił polityków za kompromis i podkreślił, że uzgodnione oszczędności są największe w historii USA.

– Niektóre z cięć, na które się zgodziliśmy, będą bolesne – ostrzegał jednak prezydent, zauważając, że ograniczone zostały między innymi pieniądze na programy socjalne oraz na niektóre projekty dotyczące rozbudowy infrastruktury.

W sobotnim wystąpieniu radiowym Obama zaznaczył także, że „jedynym sposobem na ochronę inwestycji, które mają pomóc Ameryce w walce o nowe miejsca pracy, jest rozpoczęcie oszczędnego życia".

Amerykańscy eksperci nie mają jednak wątpliwości: to nie koniec wojny o finanse między Białym Domem a zdominowaną przez Republikanów Izbą Reprezentantów.

Jak zauważa „The Wall Street Journal", politycy w najbliższych tygodniach będą musieli zdecydować, czy podnosić zapisany w prawie maksymalny próg zadłużenia, wynoszący obecnie 14,3 bln dol. W ciągu ostatniej dekady zwiększano go dziesięciokrotnie. Republikanie, a zwłaszcza przedstawiciele Tea Party, zapowiadają od kilku miesięcy, że nie zgodzą się na podniesienie tego progu bez kolejnych cięć w budżecie.

Sekretarz skarbu USA Timothy Geithner ostrzega jednak, że jeśli politycy nie podniosą maksymalnego progu zadłużenia, to administracji zabraknie pieniędzy na wypłatę odsetek od obligacji. To mogłoby zaś wywołać kolejny bardzo poważny kryzys finansowy.

Zaraz potem republikanie i demokraci będą musieli rozpocząć prace nad budżetem na 2012 rok, co z pewnością również nie będzie łatwe.

 

Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje