– Do tej pory przyzwyczailiśmy się, że to inwestorzy zagraniczni kupują polskie firmy. Teraz wchodzimy w okres, gdy polski kapitał państwowy lub prywatny na większą skalę zacznie kupować podmioty za granicą. To się będzie działo już w tej dekadzie – przewiduje Piotr Kwiatkowski, dyrektor generalny banku Crédit Agricole w Polsce. – Z moich obserwacji i rozmów z firmami wynika, że pojawia się coraz więcej pomysłów biznesu za granicą i coraz więcej z nich będzie realizowanych – dodaje.
Kolejne rekordy
Jak wynika z danych „Rz", jeśli dojdą do skutku zapowiadane na ten rok inwestycje KGHM, to wartość zagranicznych akwizycji polskich firm będzie ponaddwukrotnie większa niż w 2010 r. Realizacja planów innych dużych firm zaś sprawi, że łączna wartość zagranicznych projektów (wraz z tymi z I kw.) może pobić historyczny rekord.
Kolejne lata mogą przynieść dalszy wzrost zagranicznych przedsięwzięć, które gwałtownie wyhamowały w 2009 r.; wtedy kryzys ograniczał możliwości finansowania przejęć, do których nie zachęcały też wywindowane w czasach hossy wyceny firm. W rezultacie, jak ocenia serwis DealWatch, wartość zagranicznych przejęć dokonanych przez polskie firmy spadła wtedy do ledwie 408 mln euro. Miniony rok przyniósł wyraźną poprawę – liczba skwizycji wzrosła z 38 do 50, a ich łączna wartość przekroczyła 912 mln euro.
50 transakcji przeprowadziły w ubiegłym roku za granicą polskie firmy
Teraz w swoich strategiach rozwoju duże polskie firmy coraz częściej ogłaszają, że chcą się stać liczącymi się graczami na międzynarodową skalę. – Naszym celem jest budowa firmy światowej, która korzenie będzie miała w Polsce – podkreślał w niedawnej rozmowie z „Parkietem" Adam Góral, prezes Asseco Poland, która po ubiegłorocznym kupnie izraelskiej Formula Systems (za ponad 440 mln zł) teraz pracuje nad dwoma „bardzo dużymi projektami" w Europie. I gotowa jest na nie wydać 200 – 250 mln euro.