Do tego czasu powinny się zakończyć wszystkie procedury – zapowiadają szefowie Gaz-Systemu, który przejmuje nadzór nad rurociągiem
Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo oraz rosyjski Gazprom jako główni właściciele użytkują polski odcinek rurociągu od początku jego istnienia, czyli od kilkunastu lat. Tej jesieni sytuacja zmieni się ostatecznie, bo Polska musi wprowadzić ogólnounijne przepisy. A te zakładają swobodny dostęp do infrastruktury – w tym i najważniejszych gazociągów. W najbliższych dniach szef Urzędu Regulacji Energetyki ma zatwierdzić dokumenty określające zasady wykorzystania Jamału. – W dwa miesiące później faktycznie będziemy mogli już udostępniać moc nie tylko właścicielom, czyli Gazpromowi i PGNiG, ale też firmom, które do nas się zgłoszą – mówi „Rz" prezes Gaz-Systemu Jan Chadam. Zastrzega jednak, że wszystko zależy od tego, ile wolnych mocy będzie mieć gazociąg, oraz od wiarygodności firm zlecających usługę przesyłową. A zatem nowi klienci będą musieli nie tylko udowodnić, że mają gaz, który chcą przesłać, odbiorców – jeśli surowiec ma pozostać w naszym kraju – oraz są wiarygodni finansowo.
Rocznie rurociąg może transportować ok. 30 mld m sześc. gazu, w różnych okresach roku jest w rożnym stopniu wykorzystywany przez PGNiG i Gazprom.
Według prezesa Chadama wolne moce w Jamale tej jesieni także mogą być. Ale eksperci sceptycznie oceniają możliwość dodatkowych – oprócz polskiego i rosyjskiego koncernu – zleceń. Wskazują na ograniczenie, jakim jest obowiązek zmagazynowania w Polsce zapasów surowca, jeśli firma chce sprzedać krajowym odbiorcom ponad 50 mln m sześc. gazu. Poza tym szanse na dostęp do gazu mogą mieć praktycznie tylko firmy powiązane z Gazpromem i tylko one mogłyby złożyć zlecenie na transport Jamałem do odbiorców Polsce. I stać się tym samym faktycznym konkurentem PGNiG, który ma naturalny monopol.
Gaz-System opublikował wczoraj też strategię inwestycyjną na najbliższych dziewięć lat, w której głównym projektem jest gazoport w Świnoujściu. Poza tym firma planuje rozbudowę sieci oraz powstanie połączeń transgranicznych z sąsiadami – Litwą, Słowacją i Czechami. Rurociągi na południe to element korytarza gazowego północ – południe. To promowany przez Unię Europejska projekt, który ma poprawić bezpieczeństwo dostaw gazu do Europy Środkowej. Ma być nową trasą przesyłu gazu poprzez sieć rurociągów po zbudowaniu połączeń transgranicznych między poszczególnymi krajami – od Polski po Chorwację. – Korytarz gazowy niezależnie od tego, czy to poprzez Czechy czy Słowację, i tak zostanie zrealizowany – stwierdził wczoraj prezes Jan Chadam.