Rosną obawy o kondycję gospodarki

Ekonomiści i przedsiębiorcy zastanawiają się, jak głęboki może być wpływ tego, co dzieje się obecnie na giełdach, na polską gospodarkę

Publikacja: 08.08.2011 03:55

Prognozy ekonomistów

Prognozy ekonomistów

Foto: Rzeczpospolita

Jesienią 2008 roku problemy jednego banku – Lehman Brothers – pociągnęły za sobą cały sektor. A remedium na te problemy były budżety państw. Dzisiaj źródłem problemów są finanse publiczne państw. Więc jeśli pytamy o koło ratunkowe, to problem jest poważniejszy

– uważa Andrzej Krzemiński, prezes zarządu Europejskiego Funduszu Leasingowego.

Jego zdaniem „kołem ratunkowym" mogą być budżety tylko nielicznych mocnych gospodarek Niemiec, Holandii czy Francji. – Pytanie tylko, czy zechcą i czy dadzą radę. Z analizy rynku leasingowego, który jest pewnego rodzaju wskaźnikiem tego, co dzieje się w gospodarce, wynika, że wartość rynku zwiększy się w tym roku o kilkanaście procent – dodaje Krzemiński.

Obawy o Zachód

Jednak to, że powoli zmniejsza się tempo wzrostu gospodarczego w wielu krajach Europy i w USA, niepokoi przedsiębiorców i inwestorów. – To, co dzieje się na giełdach, wynika również z tego, że inwestorzy zorientowali się, iż wzrost gospodarczy w wielu krajach będzie niższy, niż dotąd im się wydawało

– podkreśla Łukasz Tarnawa, główny ekonomista BOŚ. Przypomina, że dla wielu osób zaskoczeniem jest to, iż zeszłoroczny wynik PKB w USA był głównie budowany na zapasach. – Musimy być przygotowani na to, że powrót gospodarek do szybkiego wzrostu potrwa kilka lat – dodaje ekonomista.

Część firm, głównie eksporterów, obawia się wahań waluty oraz mniejszych zamówień. – Nasz eksport jest bardzo wrażliwy na wahania złotego, który na szczęście ostatnio w stosunku do euro jest stabilny. Ale firmy spożywcze mają niewielki bufor bezpieczeństwa, bo marże nie są wysokie. Wynoszą od 3 do 10 proc. Wahania waluty mogą wyraźnie zmniejszyć opłacalność produkcji – tłumaczy Andrzej Ganter, prezes Polskiej Federacji Producentów Żywności.

Nowe rynki

W innych branżach firmy starały się w ostatnich latach albo zmieniać profil, albo wchodzić na nowe rynki. Nie wszystkim to się udało.

– Szukamy nowych produktów, takich, które są innowacyjne i mało znane w polskich firmach, ale za to przynoszą oszczędności w zarządzaniu – przyznaje Wojciech Warski, ekspert gospodarczy BCC i szef  firmy Softex Data. Jego zdaniem część firm wciąż planuje redukcje zatrudnienia, a niepewność sytuacji rynkowej zwiększą prawdopodobieństwo realizacji tych zamierzeń. – Najbardziej zagrożeni są pracownicy najwięcej zarabiający, a więc z długim stażem pracy oraz niewykwalifikowani – dodaje Warski.

– To, co dzieje się na giełdach, to wynik nieodpowiedzialnego zachowania polityków, czyli zadłużania finansów publicznych – podkreśla Ryszard Florek, szef firmy Fakro produkującej okna. Nie kryje zniecierpliwienia: – Każdy nasz produkt obciążony jest odsetkami od tego długu. – Zapewnia, że zyski przeznacza na inwestycje. – Poszerzamy paletę towarów. Nie spodziewam się zmniejszenia zamówień.

Bardziej ostrożny jest właściciel krakowskiego Comachu, prof. Janusz Filipiak.

– Nastrój niepewności jest coraz bardziej powszechny i ma wpływ na decyzje inwestycyjne. Firmy znowu ograniczają się tylko do niezbędnych inwestycji – wskazuje Filipiak.

EBOR: polski PKB wzrośnie o ponad 3 proc.

Zdaniem Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju Europa Środkowa i Wschodnia nie uniknie negatywnych skutków światowego kryzysu.

Niemniej jednak w przypadku Polski niezmieniona pozostaje prognoza wzrostu PKB zarówno na 2011 r. (3,8 proc.), jak i na rok przyszły (3,5 proc).

To spowolnienie będzie już zauważalne w ostatnim kwartale tego roku, kiedy PKB – według EBOR – zwiększy się już tylko o 3,3 proc. (to zdecydowanie mniej od średniej w Europie Środkowej i Wschodniej), która ma wynieść w tym czasie 4,4 proc.

Zdaniem głównego ekonomisty EBOR Erika Berglofa w krótkim terminie widać osłabienie eksportu, natomiast popyt wewnętrzny nadal będzie rósł. Berglof dostrzega również dążenie do konsolidacji polityki fiskalnej, chociaż projekt budżetu na rok 2012 będzie przedstawiony dopiero po październikowych wyborach parlamentarnych.

Oczekuje się jednak, że deficyt w tym roku spadnie, głównie z powodu zmniejszenia składki płynącej do OFE, z powodu zamrożenia płac w administracji państwowej oraz cięć w wydatkach na niektóre cele polityki społecznej.

„Polski rząd zakłada osiągnięcie deficytu finansów publicznych na poziomie 3 proc. PKB w 2012 r., ale nie uda się tego osiągnąć bez dalszych reform w programach społecznych. To one zdecydują, czy ta reforma się uda" – napisał EBOR w opublikowanym dziesięć dni temu raporcie oceniającym ryzyko niekorzystnego wpływu kłopotów w strefie euro na gospodarkę naszego regionu.

Jesienią 2008 roku problemy jednego banku – Lehman Brothers – pociągnęły za sobą cały sektor. A remedium na te problemy były budżety państw. Dzisiaj źródłem problemów są finanse publiczne państw. Więc jeśli pytamy o koło ratunkowe, to problem jest poważniejszy

– uważa Andrzej Krzemiński, prezes zarządu Europejskiego Funduszu Leasingowego.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje