Sytuacja przypomina tę sprzed załamania rosyjskiej gospodarki na przełomie lat 2008/2009. Rosjanie rzucili się wymieniać ruble na waluty, szczególnie dolary, oraz dokonują zamiany swoich rublowych kont na walutowe.
To konsekwencja osłabienia rubla, które spowodowała ucieczka inwestorów z rynków krajów rozwijających się takich jak Rosja.
Dolar umacnia się w Rosji od sierpnia, a w tygodniach wrześniowych wzmocnienie przyśpieszyło. Na giełdzie w Moskwie (indeks MITEX) w ostatni czwartek za dolara płacono 32 ruble. To najwięcej od 2009 roku. Tymczasem w Ministerstwie Finansów za odpowiadający sytuacji uważa się kurs 29 rubli/dolar. Urzędnicy prognozują, że rubel umocni się na przełomie 2011 i 2012 r. W poniedziałek rubel wciąż tracił. Na giełdzie miał najniższą cenę od najniższego poziomu z sierpnia 2009 – za dolara płacono 32,43 rubla.
Nic dziwnego, że w Sbierbanku – największym detalicznym banku Rosji (ma prawie połowę rynku depozytów osób fizycznych) – udział lokat walutowych wzrósł w sierpniu po raz pierwszy od kwietnia 2009 r. i wyniósł 525 mld rubli (16,2 mld dol.).
– Dalszy rozwój sytuacji będzie zależał od Banku Rosji i jego oceny zapotrzebowania bankowego systemu na pomoc – uważa dyrektor centrum Interfaks-CEA.