Firmy ujęte w ubiegłorocznej Liście 2000 zwiększyły przychody jedynie o 1 proc., co i tak – biorąc pod uwagę ówczesną sytuację w światowej gospodarce – było bardzo dobrym wynikiem.
W?najnowszej jej edycji widać też znaczącą poprawę w wysokości zysków. W przypadku firm, które tego typu dane podały do zestawienia, zyski operacyjne wzrosły w 2010 r. o 27 proc., na poziomie netto zaś skoczyły w imponującym tempie 41 proc. Jednak bariera wejścia do zestawienia jest nieco niższa niż rok temu. Aby znaleźć się w tym prestiżowym rankingu, trzeba było w 2010 r. wypracować 106,1 mln zł przychodów. Rok temu ostatnia firma miała ich nieco więcej – 108,8 mln zł.
W sumie, w tegorocznej edycji Listy 2000 aż 933 spółki poprawiły swoją pozycję. Z kolei 392 mają w porównaniu z poprzednim rokiem niższą pozycję. Tylko jedna spadła o ponad tysiąc miejsc, 110 ma pozycję gorszą o co najmniej 100 oczek niż rok wcześniej. W zestawieniu – jak widać – pojawiło się ponad 600 debiutantów. Jednak często są to debiuty fałszywe, co wynika choćby z niepodania przez firmy danych finansowych do poprzedniej edycji listy.
– Na liście przeważają firmy prywatne nad tymi kontrolowanymi przez Skarb Państwa. Zdecydowanie widać też, że firmy reprezentowane w zestawieniu są siłą polskiej gospodarki – mówił podczas gali wręczenia nagród Dobra Firma Paweł Lisicki, redaktor naczelny „Rz". Tytułem tradycyjnie uhonorowano 20 przedsiębiorstw, które w ubiegłym roku wyróżniły się ponadprzeciętnymi wynikami i osiągnięciami. Dwa kolejne otrzymały wyróżnienia dla firm najbardziej innowacyjnych. Członkowie kapituły nagrody podkreślali też, że w gronie laureatów są Dobre Firmy z lat ubiegłych, co świadczy o tym, że tytuł zobowiązuje.
– Cieszę się, że także „Rz" wspiera program polskiej prywatyzacji. Państwa w gospodarce będzie coraz mniej. Za 2 – 3 lata jedynie kilkadziesiąt spółek z kilku branż, jak: energetyka, finanse czy infrastruktura, będzie miało jako akcjonariusza resort skarbu – mówił podczas gali Mikołaj Budzanowski, wiceminister Skarbu Państwa.