„Musimy skupić się na silnym, trwałym i zrównoważonym wzroście, który stymuluje globalny popyt i tworzy miejsca pracy oraz szanse dla naszych narodów. A to wymaga działań" - pisze prezydent USA na łamach „Financial Times". W tekście opublikowanym przed szczytem G20 we Francji, Barack Obama zapewnia, że USA będą nadal wspierać europejskich partnerów.
Zauważa, że decyzje podjęte podczas niedawnego szczytu UE to „ważny postęp" w strategii przywracania zaufania do europejskich rynków finansowych i podkreśla, że dla wszystkich ważne jest, aby ta strategia została z sukcesem wdrożona. Obama zwraca szczególną uwagę na konieczność zbudowania „wiarygodnej zapory ogniowej", która zapobiegłaby rozprzestrzenieniu się kryzysu, a także na potrzebę wzmocnienia europejskich banków, wyznaczenia trwałej ścieżki rozwoju dla Grecji oraz rozwiązania problemów strukturalnych, leżących u podstaw obecnego kryzysu.
Barack Obama wskazuje też na potrzebę reform, których miałyby zapobiec kolejnemu wielkiemu kryzysowi. „Musimy się upewnić w gronie G20, że banki mają wystarczająco dużo kapitału, żeby przetrwać wstrząsy. Istnieje też potrzeba większego nadzoru i przejrzystości, aby unikać nadmiernego ryzyka, szczególnie w odniesieniu do derywatów" - pisze Obama.
Obama podkreśla też, że aby światowa gospodarka mogła się szybciej rozwijać, jak najszybciej musi się rozwijać gospodarka USA. I zapewnia, że jego najważniejszym priorytetem jest walka z bezrobociem oraz utrzymanie amerykańskiej konkurencyjności.
Prezydent zauważa także, że dzięki „skoordynowanej akcji" podjętej dwa lata temu przez liderów G20, światowa gospodarka znów zaczęła się rozwijać, do góry odbiły kraje wschodzące, a w sektorze prywatnym w USA przybyło 2,5 mln nowych miejsc pracy. „Ale postęp nie był wystarczająco szybki" - podkreśla Obama, zauważając, że ożywienie gospodarcze jest nadal kruche, a setki milionów ludzi na całym świecie nie mają pracy. „Zakłócenia w dostawach ropy, tragiczne trzęsienie ziemi w Japonii oraz europejski kryzys finansowy przyczyniły się do spowolnienia. Gospodarki wschodzące zaczęły zwalniać. Słabnie globalny popyt" - dodaje.