W ciągu pierwszych dziesięciu miesięcy roku platformy pozagiełdowe miały ponad 20-proc. udział w obrotach akcjami polskich spółek – wynika z danych agencji Thomson Reuters.?W?ostatnich kilku miesiącach udział ten znacznie rośnie.
W sierpniu, kiedy Warszawska Giełda cieszyła się z rekordu wszech czasów, jeżeli chodzi o skalę handlu, odsetek przekraczał 24 proc., we wrześniu sięgał nawet 34 proc.
Wpływ prywatyzacji
Maklerzy z niedowierzaniem przyglądają się danym agencji, ale przyznają, że przed giełdą stoją coraz większe wyzwania związane z tańszą konkurencją. – Zainteresowanie pozagiełdowych platform polskim rynkiem rośnie i prędzej czy później znajdą klientów szukających możliwości tańszego handlu – mówi Tomasz Ossig, wiceprezes najaktywniejszego na GPW?Domu Maklerskiego Banku Handlowego.
Inni maklerzy potwierdzają, że dostają już konkretne oferty od kilku platform. Ich zdaniem będą one kuszące w przyszłym roku, który nie zapowiada się dla branży zbyt dobrze.
Kto odpowiada za ucieczkę inwestorów poza GPW? Dane Thomson Reuters pokazują, że najsilniejszą platformą jest Markit Boat – czyli system, który rejestruje transakcje między bankami inwestycyjnymi. Po ostatnich prywatyzacjach walory wielu dużych polskich firm trafiły właśnie w ich ręce i w momencie, kiedy rynek jest niestabilny, to właśnie banki i ich klienci chętniej dokonują przetasowań w portfelach.