Już w połowie października agencja ostrzegła Francję, że po upływie trzech miesięcy może obniżyć jej najwyższy rating AAA. Dzisiaj Moody's poinformował, że „uporczywie wysokie koszty pożyczania pieniędzy w zestawieniu z coraz gorszą perspektywą wzrostu (gospodarczego) mogą zwiększyć trudności, jakie napotyka rząd Francji" – informują analitycy agencji. To wszystko "ma negatywne implikacje dla kredytów" Francji i może oznaczać konieczność "potencjalnego obniżenia notowania kraju" - tłumaczą.
- Nie można finansować francuskiego modelu społecznego, jeśli nie zachowa się potencjału gospodarczego kraju - twierdzi Moody's.
Na opublikowaną dzisiaj opinię agencji Moody's szybko zareagował eurogrupy Jean-Claude Juncker, którego cytuje "Le Figaro". Według paryskiego dziennika, Juncker sprzeciwia się ewentualnej obniżce notowań Francji, ponieważ sądzi, że nie byłaby ona adekwatna, zważywszy na sytuację budżetową kraju. Szef eurogrupy podkreślił, że gdyby doszło do obniżenia notowań Francji, swoją najwyższą ocenę, czyli potrójne A straciłby też Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej (EFSF).
W minioną środę minister finansów Francois Baroin zapewniał, że Francji nie zagraża obniżenie notowań przez agencję ratingowe. Zdementował też pogłoski o przygotowywaniu przez rząd kolejnego, trzeciego już w tym roku planu oszczędności. Baroin powtarza ostatnio z naciskiem, że zrobi wszystko, aby jego kraj zachował swoje wysokie notowanie ze strony agencji ratingowych.
Liczony w bezwzględnych kwotach deficyt budżetowy Francji osiągnął rekordowy poziom w 2010 roku i wyniósł 148,8 mld euro; rok wcześniej było to 138 mld euro.