Kryzys w strefie euro oraz ciągle niepewna sytuacja ekonomiczna wielu krajów rozwiniętych sprawia, że coraz trudniejsze staje się samofinansowanie własnych potrzeb za pieniądze pozyskane z rynku. Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że potrzeby pożyczkowe rosną z roku na rok. W 2011 r. przekroczona została symboliczna granica. Jak informuje Financial Times, powołując się na niepublikowany jeszcze raport OECD, przez cały bieżący rok rządy krajów rozwiniętych zapożyczyły się na rynku na kwotę ponad 10 bln dol. Najbliższa przyszłość nie przyniesie znaczących zmian w tym temacie. W przyszłym roku, zgodnie z prognozą analityków OECD, wartość ta ma wzrosnąć jeszcze bardziej.
Ile dokładnie potrzebują rządy krajów rozwiniętych? Zgodnie z wyliczeniami OECD, do których dotarł brytyjski dziennik, w bieżącym roku stolice największych gospodarek świata zapożyczą się na rynku na kwotę 10,4 bln dol. W przyszłym roku potrzeby mają skoczyć do 10,5 bln dol. Obserwowany na przestrzeni ostatnich lat wzrost jest ogromny. Dzisiejsza kwota jest prawie dwukrotnie wyższa niż wyniosły potrzeby pożyczkowe w 2005 r.
Obecna sytuacja na rynku nie napawa optymizmem. Wprawdzie najbardziej ryzykowne kraje strefy euro takie jak Włochy czy Hiszpania nadal z sukcesem sprzedają swój dług to jednak odbywa się to kosztem coraz wyższych rentowności. Jak na razie nic nie wskazuje na to by obecna sytuacja miała ulec poprawie. Jeśli obecny trend nie zostanie odwrócony to w najbliższej przyszłości coraz więcej krajów popadnie w kłopoty w jakie popadła już Grecja, Irlandia oraz Portugalia. Wszystkie z wymienionych krajów utraciły możliwość samofinansowania swoich potrzeb i zmuszone były poprosić o międzynarodową pomoc.