Emerytalne zawieszenie

Rozmowa dla „Rzeczpospolitej” z Agnieszą Chłoń-Domińczak byłą wiceminister pracy, ekonomistka SGH

Publikacja: 23.04.2012 03:09

W ciągu trzech miesięcy Polacy odłożyli 1,5 mln zł na indywidualnych kontach zabezpieczenia emerytalnego. Czy to porażka?

Agnieszka Chłoń-Domińczak: Nie, jest zbyt wcześnie, by stawiać takie wnioski. Po pierwsze konta dopiero startują. Po drugie, ponieważ są powiązane z odliczeniem podatkowym, to z pewnością będą się cieszyły poważniejszym zainteresowaniem pod koniec roku. Oczywiście o ile okażą się interesującym produktem.

Co to znaczy?

Na razie jest to dość kosztowny produkt i być może jest to też przyczyna tego, że nie jest popularny. Rynek zweryfikuje, czy instytucje finansowe nie będą musiały obniżać kosztów, tak by zyskał na popularności.

Każdy, kto płaci składki emerytalne, ma już trzy konta: dwa w ZUS i jedno OFE, a może mieć jeszcze dwa. Nie za dużo?

Rząd zdecydował się na wprowadzenie nowego konta IKZE bez wystarczającej informacji na temat starego, czyli IKE. Potrzebna jest nam edukacja emerytalna. Ale prowadzona w sposób spokojny, stały, a nie tylko „akcyjny", związany ze zmianą przepisów. To prawda, że coraz trudniej jest nam się „poruszać" w palecie kont emerytalnych. Tym bardziej że są one dość nieprzejrzyste. I gubimy się w tym rozgardiaszu.

Część ekonomistów i polityków uważa, że nie oszczędzamy na emeryturę ponieważ mało zarabiamy. Czy to prawda?

Niezupełnie. Na pewno mogłoby oszczędzać więcej osób niż obecnie. Pozwalają im na to zarobki. Jednak moim zdaniem trudno jest zachęcić ludzi do odkładania na emeryturę, jeśli wciąż podrywa się zaufanie do publicznego systemu emerytalnego. Dopóki nie zbudujemy zaufania do systemu emerytalnego, nie zbudujemy zaufania do oszczędzania i to bez względu na nasze zarobki.

A może jest tak, że pomimo debaty emerytalnej, straszenia niskimi świadczeniami, wciąż czujemy się bezpieczni? Nie zastanawiamy się nad tym, jak będzie wyglądało nasze świadczenie?

Z badań, jakie jakiś czas temu były prowadzone w ministerstwie pracy wynika, że Polacy żyją w „zawieszeniu emerytalnym". Większość z nich płaci składki w nowym systemie, ale nasza percepcja wciąż tkwi w starym. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że państwo wypłaca emerytury, dopłaca do nich, gdy są za małe i czuwa nad zabezpieczeniem socjalnym. Dlatego tak ważna jest spokojna edukacja.

Czyli ostatecznym argumentem, który skłoni większość Polaków do oszczędzania na emeryturę, będzie sytuacja, w której oni albo ich najbliżsi dostaną niższe świadczenia?

Oby nie.

—rozmawiała Aleksandra Fandrejewska

Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje