Na pierwszym posiedzeniu nowego rządu Rosji wicepremier Igor Szuwałow zapowiedział, że grafik przyśpieszonej prywatyzacji będzie gotowy w ciągu 7-10 dni. Miedwidiew określił przyśpieszenie prywatyzacji rosyjskiej gospodarki jako jeden z priorytetów swojego rządu na najbliższe pół roku.
- Według tego jak sobie z tym zadaniem poradzimy, będzie oceniany realny, a nie papierowy kierunek tego rządu — wyjaśnił Miedwiediew.
Jeszcze w kwietniu ogłosił on, że rosyjską prywatyzację blokują lobbiści (nie tylko szefowie firm ale i urzędnicy), ale nowy rząd się nie ugnie i doprowadzi ją do końca. Teraz zapowiedział upublicznienie spisu państwowych aktywów. Zobowiązał też urzędników do uzasadnienia, dlaczego dana firm nie trafi do sprzedaży. Firmy państwowe dostaną też zakaz powiększania swoich aktywów. Na każdy zakup potrzebna będzie zgoda rządu.
W Rosji państwo kontroluje ok. połowy gospodarki. Nikt nie wie, ile dokładnie przedsiębiorstw jest państwowych. Na ostatniej liście firm do prywatyzacji z sierpnia 2011 r znalazły się 22 firmy. Wtedy podano, że swoje większościowe pakiety skarb państwa sprzeda m.in. w Alrosa (diamenty, drugi producent na świecie), Aerofłot (narodowy przewoźnik), Rusgidro (zarządza wszystkimi rosyjskimi elektrowniami wodnymi) i Zarubieżnieft (eksporter ropy).
Złota akcja zostałaby w rękach Kremla w Rosneft (największy producent ropy — jedna piąta krajowego wydobycia), banku VTB (drugi bank Rosji), Inter RAO JES (największy producent prądu), Rossielchozbank (odpowiednik naszego BGŻ) i Sowkomfłot (flota handlowa Rosji).