W liście datowanym 18 lipca, do którego dotarła amerykańska stacja CNN, Doyle pisze, że fundusz nie spełnia swojej roli, „zamiata pod dywan problemy i nie wykorzystuje odpowiednio posiadanych informacji. Tego skutkiem jest jego zdaniem między innymi obecny głęboki kryzys w strefie euro". Swoje zarzuty Doyle zawarł w liście do swoich szefów. Jednocześnie nie ukrywał krytyki wobec procesu w jaki jest wybierany dyrektor generalny tej instytucji (obecnie Christine Lagarde), który jego zdaniem jest „politycznie namaszczany".
Ten akurat zarzut nie jest niczym nowym, ponieważ wiadomo od lat, że Stany Zjednoczone i Europa porozumiały się w sprawie mianowania szefów w międzynarodowych instytucji finansowych. Od początku powstania tych instytucji w 1944 zostało uzgodnione, że prezesem Banku Światowego będzie Amerykanin, a dyrektorem generalnym Europejczyk, niezależnie od tego, czy wyłaniane kandydatury są przekonywające. Na zmianę takiego układu naciskają od kilku lat szczególni silnie kraje szybko rozwijające się, które osatnio uzyskały znacznie więcej władzy w obydwóch instytucjach.
Prawdą jest jednak i to, że było już kilka przykładów nominacji całkowicie nietrafionych — jak Horst Koehler w MFW, czy Paul Wolfowitz w BŚ. Zdaniem Doyle'a, jednak również i Christine Lagarde, tak chwalona za sposób w jaki MFW teraz porusza się w ogarniętym kryzysem świecie nie jest w stanie sprostać wymogom tego stanowiska
„Wstydzę się, że pracowałem w MFW"- napisał Doyle, który przepracował w funduszu ponad 20 lat. Jego zdaniem w ciągu ostatnich 10 lat, czyli od czasów, kiedy funkcję dyrektora generalnego sprawował Niemiec Horst Koehler, a po nim Hiszpan Rodrigo de Rato, i Francuzi Dominique Strauss-Kahn i Christine Lagarde MFW jest zarządzany niekompetentnie, miał mnóstwo wpadek i fatalnych decyzji przy mianowaniu kandydatów na najwyższe stanowisko. Poza panią Lagarde, która tę funkcję sprawuje od nieco ponad roku, każdy z jej trzech poprzedników odszedł z funduszu przed końcem kadencji. Koehler został prezydentem Niemiec, de Rato miał problemy osobiste i chciał wrócić do Hiszpanii, zaś Strauss-Kahn pożegnał się z w ubiegłym roku MFW po skandalu obyczajowym.
Jednocześnie Doyle nie ukrywa, że jego zdaniem w samym funduszu jest wiele wartościowych osób, do których zalicza również siebie. Ostrzega również: Szkoda byłoby, gdyby fundusz stracił kolejnych profesjonalistów.