- Niektóre banki należałoby raczej nazwać banksterami niż bankami. Zachowują się jak skorumpowani gracze w kasynach – powiedziała wczoraj Viviane Reding, unijna komisarz sprawiedliwości. W kolejnej odsłonie kryzysu finansowego kolejny przypadek rażącego nieprzestrzegania reguł przez instytucje finansowe spotkał się z decyzją o zaostrzeniu kar. Komisja Europejska zaproponowała wczoraj, aby do już dyskutowanego projektu regulacji o zaostrzeniu kar za nadużycia rynkowe dopisać fragment dotyczący manipulacji indeksami rynkowymi. To pokłosie skandalu związanego z manipulowaniem stawką LIBOR. Na razie bank Barclays, jedyny wskazany z nazwy w tej aferze, musi zapłacić 290 mln funtów kary, a kilku jego menedżerów podało się do dymisji. W przyszłości podobne zachowanie zostanie uznane za przestępstwo i odpowiedzialni za nie będą karani więzieniem. Bruksela nie określa minimalnego wymiaru. Chce tylko, aby kara więzienia została wprowadzona do każdego krajowego kodeksu karnego. Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmą rządy w porozumieniu z Parlamentem Europejskim, ale atmosfera do karania oszustów finansowych jest dziś sprzyjająca.
Stawka LIBOR pokazuje za ile banki gotowe są pożyczać sobie nawzajem pieniądze. Wyliczana jest dla kilku walut i na kilkanaście okresów spłaty, na podstawie informacji podawanych przez 18 czołowych banków świata operujących na londyńskim rynku finansowym. Analogicznie funkcjonują inne stawki rynków międzybankowych, jak EURIBOR w Brukseli, TIBOR w Tokio, czy WIBOR w Warszawie. Wszystkie one opierają się na prawdomówności banków. I ta podstawowa zasada zaufania została podważona aferą LIBOR. Przynajmniej od 2005 roku banki oszukiwały podając swoje stawki, przynajmniej od 2008 roku wiedziały o tym instytucje nadzorcze w USA i Wielkiej Brytanii, ale sprawa stała się głośna dopiero w ostatnich miesiącach. Na razie ukarano Barclays, bo w tym przypadku są materialne dowody (maile) manipulacji, ale proceder z całą pewnością miał znacznie szerszy zasięg. Z przeprowadzonego do tej pory dochodzenia wiadomo o zaniżaniu stawek. Banki nie chciały pokazać, że muszą zbyt dużo płacić za oferowane im pożyczki, żeby nie budzić podejrzliwości nadzoru i opinii publicznej. Dla milionów przedsiębiorstw i klientów, których kredyty indeksowane są do LIBOR, oznaczało to zysk w postaci niższego oprocentowania. Dla deponentów, czy funduszy, których lokaty indeksowane są do LIBOR, oznaczało to straty. Od poziomu LIBOR zależą ceny kontraktów finansowych na łączną kwotę ok. 450 bilionów euro. Trwa także dochodzenie w sprawie możliwych manipulacji przy ustalaniu EURIBOR.