Na elitarnym spotkaniu teoretyków i praktyków ekonomii, organizowanym przez oddział Rezerwy Federalnej w Kansas, o kryzysie w Europie mówiono sporo, choć zabrakło dwóch kluczowych aktorów tego dramatu: prezesa Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghiego i szefowej Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde.
Draghi odwołał wystąpienie z powodu nadmiaru obowiązków, a zamiast Lagarde był jej zastępca David Lipton. – Rynki uspokoiło to, co unijni liderzy postanowili tego lata, oraz co zapowiedział prezes EBC – ocenił Lipton, nawiązując do szczytu UE z końca czerwca. Położono na nim fundamenty pod europejską unię bankową i pozwolono unijnym funduszom pomocowym EFSF i ESM na skupowanie obligacji zadłużonych państw oraz pomoc bankom. Miesiąc później Mario Draghi oświadczył, że EBC też jest gotów wznowić skup obligacji, ale na nieco innych niż wcześniej zasadach.
Zmiana nastrojów na rynkach mogłaby ponownie zaostrzyć kryzys, dlatego ważne jest, aby Europa zrobiła kolejny krok i zaczęła wdrażać te postanowienia – powiedział dziennikarzom Lipton. O tym, że uspokojenie na rynkach otworzyło unijnym liderom „okno możliwości" pozwalające na ugaszenie kryzysu fiskalnego, mówił w kuluarach sympozjum w Jackson Hole również główny ekonomista OECD Pier Carlo Padoan. – Interwencje na rynku długu są bardzo ważnym, tymczasowym zabezpieczeniem szerszej strategii walki z kryzysem – dodał. Decyzja w tej sprawie może zapaść na czwartkowym posiedzeniu rady zarządzającej EBC.
W oficjalnych przemówieniach uczestników sympozjum tradycyjnie dominowała tematyka polityki pieniężnej. Duże poruszenie wywołało wystąpienie Michaela Woodforda, ekonomisty z Uniwersytetu Columbia. Według niego skuteczną metodą stymulowania gospodarek byłoby zobowiązanie banków centralnych, że utrzymają stopy procentowe na niezmienionym poziomie, dopóki PKB nie wróci na przedkryzysową ścieżkę wzrostu. Fed wprawdzie już sygnalizuje, że nie podwyższy stóp co najmniej do końca 2014 r., ale nie jest to zobowiązanie. Głównym narzędziem walki z kryzysem w USA uczynił zaś program ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej (QE), czyli skupu obligacji za dodrukowane pieniądze, który zdaniem Woodforda może być kosztowny, a jego efekty są wątpliwe.
Krytykę prowadzonej przez banki centralne niekonwencjonalnej polityki pieniężnej odpierał Adam Posen, były członek decyzyjnego gremium Banku Anglii. – Koncepcja, że nieskazitelny, dziewiczy bank centralny będzie na zawsze skażony przez interwencje na rynkach, to prehistoryczny sposób myślenia – powiedział, wzywając władze pieniężne USA, Wielkiej Brytanii i strefy euro do kontynuowania skupu obligacji.