Bernard Arnault wyjaśnia

Najbogatszy Francuz i czwarty bogacz na świecie wyjaśnił, że nie zamierza uciekać od płacenia podatków we Francji, choć stara się o belgijskie obywatelstwo. Prezydent Francji wezwał szefa LVMH do oceny skutków podwójnego obywatelstwa

Publikacja: 10.09.2012 14:38

- Jestem i pozostanę podatnikiem we Francji i z tego względu wywiążę się, jak wszyscy Francuzi, z moich obowiązków podatkowych – oświadczył w niedzielę agencji AFP Bernard Arnault. – Nasz kraj musi liczyć na wkład każdego wobec głębokiego kryzysu gospodarczego w warunkach dużych ograniczeń budżetowych – dodał i wyjaśnił, że starania o podwójne  obywatelstwo wynikają z powodów osobistych i zostały podjęte kilka miesięcy temu.

Decyzja bogatego Francuza wywołała szok. Prezydent Francois Hollande oświadczył, że Arnault musi ocenić, czym jest staranie się o  obywatelstwo innego kraju, bo my jesteśmy  dumni z bycia Francuzami.

Powiedział także, że nie będzie wyjątków od stosowania progu 75 proc. od dochodów powyżej miliona euro rocznie. – Trzeba odwołać się do patriotyzmu w tym okresie.

Prezydent wyjaśnił, że proponowany  przez niego podatek będzie dotyczyć 2-3 tys. ludzi; wykluczył wyłączenie z niego najbardziej znanych piłkarzy i artystów. – To będzie nadzwyczajny wkład. Wszystkie dochody powyżej miliona euro będą opodatkowane w 75  procentach. Wyjaśnił, że najwyższa stawka będzie obowiązywać  przez 2 lata, bo w tym okresie zamierza uzdrowić gospodarkę Francji.

Powody decyzji Arnault

Środki przekazu zaczęły spekulować o powodach starań miliardera. Jedno ze źródeł twierdzi, że decyzja wiąże się z delikatnym projektem inwestycyjnym, który byłby łatwiejszy do zrealizowania, gdyby Arnault miał belgijski paszport. Inny ekspert dodał, że projekt ten wiąże się z belgijskim miliarderem Albertem Frere, przyjacielem i partnerem w biznesie Francuza. Pojawiła się także opinia, że belgijskie obywatelstwo ma ułatwić Arnault uzyskanie obywatelstwa księstwa Monako.

Po zwycięstwie wyborczym Francois Mitterranda w 1981 r. Arnault przeniósł się na trzy lata do USA, wrócił do Francji, gdy socjaliści obrali bardziej konserwatywny kurs w gospodarce. Miliarder nie ukrywał swych sympatii dla Nicolasa Sarkozy.

Reakcje polityków

Tak czy inaczej, posunięcie miliardera zostało ostro skrytykowane przez partie lewicy i prawicowy. Minister finansów, Pierre Moscovici stwierdził, że B. Arnault popełnił błąd, bo  uchybił dawaniu przykładu, bo kiedy kieruje się dużą firmą trzeba dawać dobry przykład.

Lider sojuszu sił lewicy, eurodeputowany Jean-Luc Melenchon uznał, że postępowania miliardera złości go i jest upokarzające dla Belgów, dla Francuzów i dla Europejczyków, bo w Europe istnieje całkowita swoboda przepływu kapitałów.

Lewicowy dziennik „Liberation" zamieścił na pierwszej stronie duże zdjęcie Arnault z nagłówkiem : „Zjeżdżaj, bogaty dzwońcu" (Casse-toi, riche con!)

Przywódczyni FN, Marine Le Pen zarzuci mu skandaliczne postępowanie.

Inaczej zareagowali przedstawiciele poprzedniej ekipy. Były premier Francois Fillon potępił głupie decyzje obecnego rządu, prowadzące do przerażających rezultatów. -  Głęboko szokuje mnie, że wielki prezes dużego przedsiębiorstwa francuskiego jest zmuszony do takiego postępowania. Ale jeszcze bardziej szokuje mnie ta fala obelg i przemocy  –stwierdził F. Fillon.

Prognozy „Parkietu”.
Jak oszczędzać i inwestować w czasach spadających stóp procentowych?
Finanse
Czego może nas nauczyć Warren Buffett?
Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej