Reklama

Bo chodzi o te bąbelki

Bogaci Francuzi mają powód do wypicia do wypicia dodatkowej lampki szampana w ostatnim dniu starego roku - sąd uznał, że wprowadzenie 75 proc. podatku dla zarabiających ponad milion euro jest niezgodne z prawem

Publikacja: 31.12.2012 16:36

Bo chodzi o te bąbelki

Foto: Bloomberg

Nie zmieni to jednak faktu, że Europejczycy piją coraz mniej tego trunku.

Ten ubytek w pewnej części  rekompensują  Japończycy i Amerykanie. Według danych CIVIC,  organizacji zrzeszającej właścicieli winnic i producentów wina we Francji  w pierwszych 9 miesiącach 2012 r. popyt na szampana spadł o 4,9  proc, a w całej Unii Europejskiej o 5 proc. w porównaniu z tym samym okresem toku 2011. Wyraźnie widać, że Europejczycy mają coraz mniej powodów do świętowania, rośnie bezrobocie, ale przede wszystkim wiele jest niepewności co do tego, czy prawdziwe kłopoty  tak naprawdę jeszcze nie nadeszły. Producenci szampana dzisiaj  ubolewają nad tym, że Francuzi zbyt  łatwo poddają się złym nastrojom.

Nie zmienia to jednak faktu, że  od 1 listopada 2011 do 1 października 2012  we Francji korki wystrzeliły z 175,7 miliona butelek - wynika z danych CIVIC. Daje to średnią ok 3 butelek  na statystycznego obywatela, z niemowlętami włącznie. Jest to jednak o  10 mln butelek mniej, niż rok wcześniej w tym samym okresie. Amerykanie poją dużo mniej szampana- średnio 1,5 butelki rocznie  - wynika z danych kalifornijskiego Wine Institute, ale z kolei CIVC wyliczył,że spożycie tego produkowanego jedynie w Szampanii trunku wzrosło w tym kraju o 3 proc. i wyniosło 19,4 mln butelek, zaś 7,9 mln zostało wyeksportowanych do Japonii.

Nadzieja w Chińczykach, którzy jak na razie zdecydowanie wolą maotai (wódka ze sfermentowanego sorga) oraz piwo, ale powoli zaczynają przekonywać się do importowanych trunków, mają również własne wino - najpopularniejsze jest Great Wall.  Ale dzisiaj na liście największych importerów szampanów Chiny są dopiero na 19. miejscu. Z tym, że  równie popularne są  tam zwykłe wina musujące, bo Chińczycy jeszcze nie widzą specjalnej różnicy między szampanem, a  prosecco, czy cavą. Na razie w tym kraju każde wino musujące, to „szampan". Chociaż w luksusowych pekińskich sklepach najdroższy szampan potrafi kosztować 1250 dol. za butelkę,podczas gry prosecco, to wydatek ok 40 dol. i w górę.

W tym przekonywaniu znaczenie ma fakt, że wprawdzie zdarzają się cenowe wybryki - np 1,2 tys. euro za butelkę dobrego rocznika, to jednak czasy, kiedy za  Moet&Chandon bez zmrużenia oka płacono w Japonii 60 dolarów dość dawno minęły. Średnia cena butelki szampana z supermarketu, to  dzisiaj wydatek ok 25 dol. Naturalnie na wyższych półkach można znaleźć trunki kosztują dziesięciokrotność tego, ale cały czas jest to szampan. Ten trunek staje się coraz bardziej popularny wśród ludzi młodych i kobiet. — Chodzi o te bąbelki, to specjalne uczucie ten dźwięk  wystrzelanego korka z  butelki — tłumaczy  Takayasu Ogata dystrybutor szampanów z Tokio.

Reklama
Reklama

Zdaniem analityków sama Francja, ale i Europa oraz Stany Zjednoczone pozostaną najważniejszymi rynkami dla producentów szampana. Tylko musi wrócić chociaż trochę optymizmu. Jak na razie przed głębszym spadkiem sprzedaży ratuje producentów francuska tradycja, a noworoczny toast bez szampana nadal jest nie do pomyślenia.

Finanse
Otwarta droga pomocy Ukrainie. Aktywa Rosji zamrożone bezterminowo
Finanse
Walka o zamrożone aktywa. Bank Rosji grozi Unii Europejskiej
Finanse
Zamrożone aktywa, ale roszczenia gorące. Tak Kreml chce zastraszyć Europę
Finanse
Osiem tysięcy wierzycieli Cinkciarza. Syndyk prześledzi księgi rachunkowe spółki
Finanse
BIK w centrum innowacji: dane i edukacja napędzają rozwój sektora
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama