Norweski fundusz coraz więcej inwestuje nad Wisłą

Państwowy fundusz inwestycyjny Norwegii coraz więcej pieniędzy inwestuje na rynku polskim, co świadczy o stabilności naszego kraju.

Publikacja: 08.03.2013 22:42

Rządowy globalny fundusz emerytalny Norwegii, znany jako GPFG, od początku lat 90. inwestuje nadwyżki tego kraju z tytułu eksportu ropy. Obecnie jego aktywa sięgają 3,8 bln koron, czyli ok. 2,1 bln zł.

Według Instytutu SWF, to czyni go największym tego typu inwestorem na świecie. A coraz większą porcję swojego kapitału fundusz inwestuje nad Wisłą.

Pieniądze na czarną godzinę

Na koniec 2012 r. norweski fundusz emerytalny miał udziały w 50 firmach z GPW. Rok wcześniej posiadał akcje 48 polskich firm, a w 2010 r. 41. Jeszcze w 2007 r. w ogóle na warszawskiej giełdzie nie inwestował. Wartość udziałów GPFG w polskich firmach na koniec 2012 r. sięgała 6,9 mld koron (ok. 3,9 mld zł licząc po średnim kursie korony z 2012 r.), o 17,4 proc. więcej niż rok wcześniej.

Nawet nie inwestując nad Wisłą żadnych nowych środków, GPFG mógł powiększyć swój portfel polskich akcji nawet bardziej, bo WIG zyskał w 2012 r. aż 26 proc., a w koronach norweskich nawet 31 proc.

Faktycznie jednak Norwegowie dokupili w Polsce akcji (wzięli np. udział w ofercie akcji Banku Alior – na koniec roku mieli jego akcje warte 21 mln zł). Na koniec 2012 r. mieli bowiem średnio 1,73 proc. udziału w kapitale polskich spółek ze swojego portfela, podczas gdy rok wcześniej było to 1,62 proc.

Przede wszystkim GPFG dokupił polskich obligacji skarbowych.  Na koniec roku miał w nich 12,6 mld koron, niemal pięciokrotnie więcej niż rok wcześniej. To element strategii Norwegów. W 2012 r. obligacje państw rozwijających się stanowiły już 10 proc. wszystkich obligacji w portfelu GPFG. Rok wcześniej ten odsetek nie sięgał nawet 0,5 proc.

Dlaczego norweski gigant coraz więcej kapitału kieruje do Polski?

– GPFG to podmiot specyficzny, różniący się od typowych funduszy emerytalnych. Tamte działają z reguły w oparciu o zasadę zdefiniowanej wypłaty, co wymusza pogoń za zyskami – tłumaczy „Rz" Grzegorz Zatryb,  główny strateg inwestycyjny towarzystwa funduszy Skarbiec.

– Fundusz naftowy to „pieniądze na czarną godzinę" Norwegów. Z tego względu prowadzi on raczej ostrożną politykę inwestycyjną. Z jego punktu widzenia polskie akcje są bardzo atrakcyjne, gdyż spółki funkcjonują w wyróżniającym się stabilnością otoczeniu makroekonomicznym i do tego są relatywnie nisko wyceniane. Nie mają potencjału wzrostu spółek np. tureckich, za to są znacznie mniej ryzykowne. I to przekonuje do nich Norwegów – dodaje Zatryb.

Tak samo zaangażowanie GPFG nad Wisłą tłumaczy Marek Buczak, dyrektor ds. rynków zagranicznych w Quercus TFI.

– GPFG mu-si dbać nie tyl-ko o zy-ski, ale też o bez-pie-czeń-stwo in-we-sty-cji, a z per-spek-ty-wy Nor-we-gów Pol-ska jest krajem bez-piecz-niej-szym niż wie-le in-nych krajów rozwijających się. Dla-te-go jest ryn-kiem atrak-cyj-nym, na-wet je-śli nie przy-no-si ta-kich stóp zwro-tu, jak Ro-sja czy Tur-cja – wskazuje.

Bezpieczeństwo Polski z perspektywy Norwegii to częściowo wynik geograficznej bliskości obu krajów. Ale są też inne powody.

– Zainteresowanie ze strony norweskiego funduszu emerytalnego jest mocnym sygnałem dla inwestorów oraz innych gospodarek, że Polska to nadal bardzo atrakcyjny rynek inwestycyjny. Mimo słabego pierwszego kwartału, Polska będzie miała szansę stosunkowo szybko odbić się od dna, ponieważ już teraz nasz główny partner handlowy – Niemcy, wychodzą na prostą – tłumaczy Maciej Jędrzejak, dyrektor zarządzający Saxo Bank Polska. – Dodatkowo nasza rodzima gospodarka to, jak na warunki europejskie, duży i chłonny rynek napędzany wewnętrznym popytem – dodaje.

Chiny w niełasce

O tym, że Norwedzy doceniają Polski rynek, świadczy jednak nie nominalna wartość  ich inwestycji nad Wisłą. Odpowiadają one bowiem zaledwie za 0,5 proc. wartości jego aktywów. Polskie akcje stanowią zaś zaledwie 0,29 proc. portfela akcyjnego GPFG. Tyle że udział Polski w globalnym indekscie akcyjnym MSCI ACWI jest jeszcze mniejszy: na koniec 2012 r. wynosił zaledwie 0,2 proc.

– To, że nor-we-ski fun-dusz in-we-stu-je w pol-skie ak-cje wię-cej, niż su-ge-ru-ją glo-bal-ne in-dek-sy, jest tro-chę wbrew kon-sen-su-so-wi w bran-ży, bo więk-szość ana-li-ty-ków ra-dzi postępować odwrotnie – zauważa Marek Buczak.

Spośród rynków wschodzących Norwegowie faworyzują też Turcję, gdzie ulokowali 0,44 proc. swojego portfela akcji, choć MSCI ACWI sugeruje, aby było to 0,26 proc.

W ich niełasce są natomiast Chiny, Indie i Brazylia. Akcje z Państwa Środka odpowiadają za zaledwie 1,6 proc. wartości portfela akcyjnego GPFG, choć w MSCI ACWI mają 2,4-proc. udział.

Ale w ujęciu nominalnym, Norwegowie zaangażowali w Chinach znacznie więcej kapitału niż w Polsce: aż 37,8 mld koron. Tradycyjnie, najwięcej warte są ich inwestycje w USA i Wielkiej Brytanii.

Kapitał wciąż płynie

GPFG od kilku lat zmienia strategię inwestycyjną: odchodzi od obligacji na rzecz innych aktywów. Na koniec 2012 r. miał 61,2 proc. portfela w akcjach i 0,6 proc. w nieruchomościach. Te ostatnie przyniosły mu 5,8 proc. zysku.

Na obligacjach zarobił 6,7 proc., a na akcjach 18,1 proc. Ogólnie więc wypracował stopę zwrotu na poziomie 13,4 proc. To jego drugi najlepszy wynik w historii. Dodatkowo jednak, rząd w Oslo wciąż powierza mu nowy kapitał. W ub.r. wpłacił do niego 276 mld koron.

Choć wynik inwestycji GPFG w polskie akcje był w 2012 r. rozczarowujący, eksperci nie sądzą, aby Norwegowie zrazili się do naszego rynku.

– O ile fundamenty makroekonomiczne i budżetowe nie ulegną pogorszeniu, Polska nadal będzie obiektem zainteresowania podmiotów poszukujących stabilnych stóp zwrotu – wskazuje Grzegorz Zatryb.

– Nadal jesteśmy i będziemy odbierani jako dynamiczna gospodarka, gdzie przedsiębiorcy są elastyczni i łatwo adaptują się do nowych warunków ekonomicznych. Warto także pamiętać, że po 2014 r. Polska otrzyma kolejny zastrzyk finansowy z Unii Europejskiej, co naturalnie pociągnie za sobą wzmożone inwestycje w sektorze energetyki oraz infrastruktury, a takie spółki stanowią istotny procent wszystkich podmiotów składających się na WIG20 – dodaje Jędrzejak.

Ale o tym, jak inwestują inne podmioty podobne do GPFG (jest ich na świecie 66 i łącznie dysponują kapitałem sięgającym 5,3 bln dol.), wiadomo niewiele. Norweski fundusz wyróżnia się bowiem otwartością. Inne niechętnie dzielą się informacjami o swoich inwestycjach.

Finanse
Jakie fundusze obligacji powinniśmy wybierać?
Finanse
Dlaczego zakupy z odroczoną płatnością mogą stać się pułapką?
Finanse
Polska w ścisłej czołówce. Ten rok ma być dobry
Finanse
Tysiące organizacji społecznych pomaga uchodźcom z Ukrainy
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Finanse
Jak Polska walczy z praniem pieniędzy. Najnowsze badanie
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”