W artykule zamieszczonym w amerykańskim pismie "The National Interest", Andrew Bowen z firmy konsultingowej Wikistrat twierdzi, że Łotwa jest dla Rosjan bardziej atrakcyjna niż Luksemburg, czy nawet Szwajcaria. Oba kraje ostatnio stały się bardziej dociekliwe wobec zagranicznych depozytariuszy.
Atutem Łotwy z punktu widzenia Rosjan jest m. in. to, że etniczni Rosjanie stanowią 25 proc. ludności republiki, a dla 37 proc. ludności rosyjski jest językiem macierzystym. Rosjan przyciąga też stabilny, łotewski system prawny, rozwinięty system bankowy i uporządkowane życie polityczne.
Łotwa podobnie jak Cypr ma rozrośnięty sektor finansowy nastawiony głównie na obsługę obcokrajowców, zwłaszcza Rosjan i zamożnej klienteli z postsowieckich republik Azji Środkowej, często kierujących się chęcią usunięcia kapitału z pola widzenia władz podatkowych, lub zabezpieczenia się przed ryzykiem niestabilnego systemu prawnego i niepewnej sytuacji gospodarczej.
Cypr i Łotwa mają bardzo niską stawkę podatku CIT (odpowiednio 12,5 oraz 15 proc.). 48,9 proc. depozytów w łotewskich bankach należy do obcokrajowców nierezydentów wobec 43 proc. w przypadku Szwajcarii i 37 proc. na Cyprze - wylicza podobieństwa Bowen.
Z danych cytowanych przez niego za łotewskim bankiem centralnym wynika, że rosyjskie inwestycje bezpośrednie na Łotwie przyrosły z 268,6 mln euro w 2010 r. do 356 mln euro obecnie. Nagłe odwrócenie kierunku ich napływu wystawiałoby gospodarkę kraju na duże ryzyko.