Jednocześnie węgierski rząd robi wszystko, żeby wesprzeć narodowy koncern w zagranicznej ekspansji.
Tymczasem Chorwaci nie chcą Węgrów w swoim koncercie naftowym INA Industrija Nafte i starają się pozbyć MOL-a. Przepychanki zeszły na taki poziom, że Chorwaci wydali międzynarodowy nakaz aresztowania prezesa MOL Zsolta Hernadiego, ponieważ uznali, że dopuścił się on przestępstwa w 2009 r., kiedy MOL kupował akcje INA. Z kolei Orban oskarża Chorwatów, że w gospodarczej rywalizacji używają metod, które są nie do zaakceptowania w Unii Europejskiej.
Na razie kłótnia doprowadziła do spadku cen akcji obydwu koncernów. Standard&Poor's zapowiedział też już obniżkę ratingu węgierskiego koncernu, ponieważ uznał, że Węgrzy stoją w tym sporze na przegranej pozycji - nawet jeśli nie zostaną zmuszeni do sprzedaży udziałów w INA, to bardzo trudno będzie im prowadzić w Chorwacji jakikolwiek biznes.
Na Węgrzech MOL już wykupił za 1,3 mld dol. gazowy biznes E.ON, teraz rząd prowadzi negocjacje z RWE w sprawie wykupienia udziałów w budapeszteńskim dystrybutorze gazu - Fogazie. Docelowo Węgrzy planują „odbicie" 7 firm zajmujących się dystrybucją energii oraz chcą przejąć kontrolę nad magazynowaniem gazu, by docelowo doprowadzić do sytuacji, że wszystkie firmy odpowiedzialne za dostarczanie energii do odbiorców prywatnych będą państwowe.
- Chciwe firmy energetyczne chcą na Węgrzech zarobić, a nasz rząd zwróci teraz ich zyski obywatelom - tłumaczył rzecznik rządzącej partii Fidesz. Na razie od 1 listopada mają spaść o 20 proc. rachunki za prąd dla gospodarstw domowych. Ma to być prezent przed wyborami, a ceny energii stanowią trzon kampanii premiera.