Scenariusz niemal masowego odchodzenia od obligacji ku rynkom akcji zakłóciły fundusze emerytalne i firmy ubezpieczeniowe, które  musiały zwiększyć w swoich portfelach ilość papierów dłużnych, aby sprostać późniejszym zobowiązaniom.

Firmy amerykańskie mające największe programy emerytalne zwiększyły alokację  w papiery o stałym dochodzie  do 41,3 proc. z 36 proc. w 2010 r. i na rynku obligacji są bardziej zaangażowane niż w przypadku akcji, wynika z danych zgromadzonych przez analityków nowojorskiego banku JPMorgan Chase i firmę Milliman. Ubezpieczyciele życiowi dojrzewające struktury inwestycyjne zastępują w swoich portfelach  obligacjami korporacji. Jednocześnie fundusze państwowe mające aktywa o wartości 4,3 biliona dolarów 90 proc. środków lokują w papiery dłużne.

- Gdyby rzeczywiście nastąpiła  zmiana preferencji inwestorów indywidualnych i odchodzili by oni z rynku obligacji na rzecz akcji powodując wzrost rentowności papierów dłużnych i silne wzrosty kursów akcji, byłoby to szybko skontrowane z drugiej strony przez  instytucjonalną wspólnotę emerytalną - wskazuje Jeffrey Gundlach, zarządzający Double Line Total Return Bond Fund.

Popyt instytucji ogranicza skutki wcześniejszego wycofania 166 miliardów dolarów z rynku obligacji w tym roku z powodu rosnących obaw, że amerykański bank centralny zacznie ograniczać program skupu obligacji skarbowych i hipotecznych z rynku.