Nawet, jeśli 30 listopada większość Szwajcarów opowie się za zwiększeniem przez bank centralny zakupów złota do 20 proc. całości rezerw, to frank szwajcarski nie powinien się przez to wyraźnie umocnić. Tak wynika z analizy największego polskiego banku.
Ekonomiści PKO BP tłumaczą, że po pierwsze, uzupełnienie 20-proc. parytetu złota w rezerwach nie musi nastąpić natychmiast (Szwajcarski Bank Narodowy będzie miał czas, aby dostosować swoją politykę do decyzji społeczeństwa). „W postulatach nie ma też mowy o tym aby „złoty cel" był nadrzędny wobec aktualnie obowiązującego celu inflacyjnego – ich równoległe obowiązywanie znacząco zwiększa swobodę manewru SNB odnośnie doboru proporcji ich realizacji" – zauważa PKO BP.
Poza tym osiągnięcie „złotego celu" przez SNB wcale nie oznacza, że bank nie będzie bronił franka przed nadmierną aprecjacją wobec euro. „Zakupy złota przez SNB podobnie jak interwencje na parze EUR/CHF również mogą być realizowane poprzez proporcjonalny wzrost bazy monetarnej" – tłumaczy PKO BP. Co więcej, SNB w razie konieczności może też obniżyć stopę depozytową poniżej 0 proc., aby dodatkowo poza dokonywanymi operacjami interwencyjnymi powstrzymywać franka przed umocnieniem wobec euro.
Analitycy nie widzą powodów, dla których SNB miałby przestać interweniować na rynku walutowym. Handel zagraniczny ma duże znaczenie dla gospodarki Szwajcarii, a potencjalne straty, jakie spowodowałby zbyt silny frank byłyby o wiele bardziej dotkliwe niż te wynikające z konieczności obrony jego kursu wobec euro.
Zdaniem ekspertów PKO BP, w dłuższym terminie pozytywny wynik referendum będzie powodować wzrost zasobów złota w rezerwach SNB, ale nie będzie to czynnik stymulujący umocnienie kursu franka wobec euro. „Ceny złota i franka szwajcarskiego stanowią alternatywę inwestycyjną wobec dolara przez co ich kursy mają bardzo podobną charakterystykę zmian. Silniejsze związanie franka ze złotem poprzez „złotą regułę" nie poprawi więc znacząco pozycji franka w globalnej architekturze finansowej" – wyjaśniają ekonomiści.