Jens Weidmann, prezes Bundesbanku, a jednocześnie członek rady Europejskiego Banku Centralnego uważa, że EBC powinien powstrzymać się przed skupowaniem obligacji, szczególnie w sytuacji, kiedy nie jest znany wpływ spadających cen ropy naftowej na poziom inflacji w strefie euro. Jak na razie jest ona wyraźnie poniżej wyznaczonego poziomu 2 proc. Jak zapewnia Weidmann EBC uważnie przygląda się poziomowi inflacji i jest gotów interweniować, gdyby pojawiło się zagrożenie deflacją. — Jak na razie widać, że jeśli ceny ropy pozostaną na tak niskim poziomie, to i inflacja będzie mniejsza, za to wzrost przyspieszy — mówił Weidmann w wywiadzie, jakiego udzielił Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung.
Na początku grudnia Bundesbank obniżył swoje prognozy wzrostu PKB dla Niemiec w 2015 roku do 1 proc. Skorygował także swoje prognozy wzrostu z czerwca z 1,9 do 1,4 proc.
—Okazuje się jednak, że sytuacja w Europie wcale nie jest tak zła, jak w to wierzy wiele osób — dodał Weidmann.
Inna sprawa, że poza skupem obligacji EBC niewiele może już zrobić, aby ożywić gospodarkę Euroloandu. Podstawowe stopy procentowe są na rekordowo niskim poziomie 0,05 proc, więc poluzowanie jakościowe, które tak skuteczne było w Stanach Zjednoczonych w pozostało już jedynym narzędziem, jakie EBC ma do dyspozycji. Przy tym Wiedmann jest jednym z najbardziej zatwardziałych przeciwników tego środka i przekonuje, że przyniósłby on sam kłopoty i tak przeżywającej kryzys gospodarce strefy euro.
— Niskie ceny ropy zostały nam podarowane jako środek stymulujący. Po co w takim wypadku mielibyśmy jeszcze dodawać politykę pieniężną — mówił Wiedmann.