Pewnie jeszcze wypił koktajl miętowy mojito z rumem Havana Club - kolejnym oprócz cygar i surowców, sztandarowym produktem kubańskiego eksportu.
Ze sprzedażą Amerykanie powinni mieć łatwiej.
Unia Europejska zniosła embargo na handel z Kubą w 2008 roku. Ale kraj ten pozostał głównie miejscem na wakacje dla Europejczyków. Teraz mają szansę dołączyć do nich Amerykanie. Głównymi partnerami gospodarczymi Kuby pozostają Kanada i Wenezuela - ze względu na import ropy (37 proc. całych zagranicznych zakupów Kuby), Brazylia oraz Chiny. Najmocniejszym towarem eksportowym są usługi - głównie medyczne.
Z krajów europejskich najważniejszym partnerem jest Hiszpania, która jako pierwsza w UE odmroziła kontakty na linii Unia-Kuba. Polski eksport na Kubę miał w 2014 roku wartość 37 mln dol. Eksport amerykański, mimo obowiązującego embargo, 300 mln dol. Były to głównie artykuły rolne, żywność, farmaceutyki, pasze dla bydła, soja i kukurydza. Kubańczycy mogą jeszcze kupować sprzęt medyczny, ale muszą za dostawy płacić gotówką.
Czy na kubańskim rynku całkowicie regulowanym przez państwo jest więcej miejsce dla Amerykanów? W USA uważa się, że tak. Szykują się tam przede wszystkim linie lotnicze i kancelarie prawne, które zapewne przygotowują się do procesów odzyskania amerykańskiego majątku utraconego po rewolucji. Ale Kuba to nie Iran, który jest krajem bogatym i ma czym zapłacić za importowane dobra. To bardzo biedny kraj, a oficjalny PKB wynosi 77,2 mld dol. (wymiana oficjalna 1 peso za dolara).