Nie jest typem amanta czy macho i może dlatego nie zdobył takiej popularności jak Robert Redford czy Sylvester Stallone. Ale jest niezwykłym, fascynującym aktorem. Podarował kinu postacie ludzi przegranych, neurotycznych, zagubionych, często samotnych.
Pacino nie pojawia się zbyt często na ekranie, ale każda jego rola staje się wydarzeniem.
Zbuntowany policjant z „Serpico”, romantyczny kucharz z „Frankie i Johnny”, dziennikarz toczący wojnę z koncernem tytoniowym z „Informatora”, tajemniczy Lucyfer z „Adwokata diabła”, agent handlu nieruchomościami, blagier i oszust z „Glengarry Glen Ross”, zmęczony policjant z „Bezsenności” – to tylko niektóre jego role, które zapisały się w historii kina.
Wielu widzów zapamięta go jednak przede wszystkim jako niewidomego ekspułkownika z „Zapachu kobiety”. Za tę kreację dostał zresztą Oscara.Były pułkownik Frank Slade siedzi samotnie w pokoju i pije. Jak ktoś się znajdzie obok, obraża go. Bo tylko to mu zostało. Jest zgorzkniały, sarkastyczny. Zamknięty w swojej ślepocie. Jakby razem ze wzrokiem stracił życie. A przecież kiedyś je kochał.
„Zapach kobiety” Martina Bresta to dość luźny remake filmu Dino Risiego z 1974 roku. Akcja toczy się w czasie jednego weekendu. Slade ma go spędzić z wynajętym przez rodzinę opiekunem – studentem Charliem Simmsem.