Podczas mszy żałobnej celebrowanej przez abp. Kazimierza Nycza odczytano list od prezydenta RP. Lech Kaczyński przypomniał, że Kawalerowicz zaskarbił sobie podziw krytyków, ale także uznanie milionów widzów. W homilii ks. prof. Waldemar Chrostowski wymieniając siedem najważniejszych filmów artysty, powiedział: – Jeżeli chcemy zrozumieć jego życie, powinniśmy także zrozumieć je przez pryzmat tego, co zostawił w swojej twórczości filmowej.
– Byłeś nie tylko ojcem polskiej szkoły filmowej – ten tytuł bezspornie ci się należał – ale nauczyłeś nas też czegoś ważniejszego: że język dialogu nie jest językiem filmu, gdyż ten tworzą obrazy – zauważył Andrzej Wajda.
Urnę z prochami artysty złożono w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Przejazd odbywał się w asyście Kompanii Reprezentacyjnej Wojska Polskiego. Nad grobem krótkie pożegnanie wygłosił minister Bogdan Zdrojewski. Szef resortu kultury zwrócił uwagę, że w swojej twórczości Jerzy Kawalerowicz nauczył nas tolerancji, otwartości i wrażliwości. Podkreślił też jego wielkie zasługi jako pedagoga oraz współzałożyciela i wieloletniego prezesa Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Ks. Chrostowski wspomniał wspólną wizytę nad morzem przed dwoma laty. – Kawalerowicz wpatrywał się w zachód słońca i powiedział: „Gdyby Boga nie było, to przecież byśmy o nim tyle nie rozprawiali”.