Statuetki nie dla Polaków

„Katyń” nie dostał Oscara. Nie zdobył go też Janusz Kamiński za zdjęcia do filmu Schnabla

Aktualizacja: 26.02.2008 00:47 Publikacja: 26.02.2008 00:46

Statuetki nie dla Polaków

Foto: AFP

Oscar w kategorii filmu nieanglojęzycznego przypadł austriackim „Fałszerzom” Stefana Ruzowitzkiego.

Szkoda, bo polskie apetyty były wielkie. Wydawało się zresztą, że w tej stawce tytułów „Katyń” ma dobrą pozycję. Akademicy zadecydowali inaczej. Ale przecież pamiętajmy, że sama nominacja jest już sukcesem. O filmie, któremu uda się dostać do piątki, dużo się na świecie mówi, wzrastają też jego szanse na światową dystrybucję. „Katyń” został podczas festiwalu w Berlinie sprzedany do ponad 30 krajów świata – w Europie, Azji, Ameryce Południowej, trwają rozmowy z dystrybutorami z USA i Rosji.

Film Andrzeja Wajdy został już sprzedany do ponad 30 krajów

Drugim mocnym kandydatem do Oscara był Janusz Kamiński, stały współpracownik Stevena Spielberga, dwukrotny zdobywca tej statuetki – za zdjęcia do „Listy Schindlera” i „Szeregowca Ryana”. Francuski „Motyl i skafander” to jego wirtuozerska robota. – Szukałem operatora, który nie bałby się eksperymentować – mówi „Rz” reżyser Julian Schnabel. – Kilka osób odmówiło mi. Kamiński zapytał tylko: „Kiedy zaczynamy?” To niezwykle odważny operator. „Motyl i skafander” to autentyczna historia człowieka, który – całkowicie sparaliżowany – porozumiewał się ze światem jedynie za pomocą mrugnięcia powieką. I w ten sposób napisał książkę.

Pierwsza część filmu Schnabla kręcona jest więc tak, jak patrzy na świat człowiek sparaliżowany. Obrazy są nieostre, rozmywają się, Kamiński nie boi się obciąć postaciom głowy. Widz widzi przecież tylko tyle, ile bohater filmu.

– Nie byłoby źle dostać trzeciego Oscara – mówił przed uroczystością Kamiński. – Ale nie wiem, czy to możliwe. Akademicy niechętnie nagradzają operatorów pracujących poza Ameryką.

Statuetka powędrowała do Roberta Elswita, autora zdjęć do „Aż poleje się krew”. Też zresztą świetnych. Ale to niezwykła praca Kamińskiego pokazuje możliwości kamery i wyznacza nowe horyzonty sztuce filmowej.

Oscar w kategorii filmu nieanglojęzycznego przypadł austriackim „Fałszerzom” Stefana Ruzowitzkiego.

Szkoda, bo polskie apetyty były wielkie. Wydawało się zresztą, że w tej stawce tytułów „Katyń” ma dobrą pozycję. Akademicy zadecydowali inaczej. Ale przecież pamiętajmy, że sama nominacja jest już sukcesem. O filmie, któremu uda się dostać do piątki, dużo się na świecie mówi, wzrastają też jego szanse na światową dystrybucję. „Katyń” został podczas festiwalu w Berlinie sprzedany do ponad 30 krajów świata – w Europie, Azji, Ameryce Południowej, trwają rozmowy z dystrybutorami z USA i Rosji.

Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów