22 lipca. Przez 45 lat fetowany jako Narodowe Święto Odrodzenia Polski na cześć ogłoszenia Manifestu PKWN. Ale ludzie nazywali ten dzień świętem E. Wedla – robiąc aluzję do nazwy znanej od XIX wieku firmy cukierniczej, przemianowanej „za czerwonego” na 22 Lipca. Kryła się w tym też kpina z ustroju i stosunek rodaków do nieakceptowanej rzeczywistości.
A jak wyglądał zwykły dzień w PRL? Pod koniec lipca ukaże się album „Polska lat 70.” przygotowany przez Annę Musiałównę. Motywem przewodnim – dekada gierkowska do ogłoszenia stanu wojennego. W ślad za książkową premierą – wystawa w Pałacu Kultury i Nauki.
Na czarno-białych zdjęciach – rewelacyjnie uchwycone momenty. Wątek przewodni na pozór mało efektowny: codzienność. Bez wielkich wydarzeń, polityki czy katastrof. Za to jest prawda o człowieku. O powszednim dniu tamtej epoki. A właśnie w zwyczajności tkwi duch czasów.
Komentarz prawie zbędny. Niemal każdy kadr wydaje się surrealistyczną sceną zaaranżowaną na potrzeby zdjęcia. Tymczasem – żadnego fałszu. Po prostu, ludzie kombinowali. Co im wychodziło, widać.
Na czarno-białych zdjęciach nie ma wielkich wydarzeń czy polityki. Jest za to prawda o człowieku