Reklama
Rozwiń

Jak Lennon został politykiem

Pasjonujący dokument o twórcy The Beatles i jego przeobrażeniu z popowego idola w działacza, który zagrażał prezydenturze Nixona

Publikacja: 08.08.2008 02:38

Jak Lennon został politykiem

Foto: Rzeczpospolita

Opowieść „USA kontra John Lennon” zaczyna się w chwili, gdy muzykowi zbrzydła rola bożyszcza tłumów. Zapragnął dokonać czegoś ważnego.

Przemiana nie nastąpiła nagle – twórcy dokumentu pokazują jej tło: narodziny kontrkultury, eskalację konfliktu w Wietnamie. Zaproszeni do udziału w filmie publicyści, muzycy, politycy, a nawet śledzący Lennona agenci FBI dokładnie wyjaśniają, jak to się stało, że uwielbiany rockandrollowiec został w 1971 r. uznany przez rząd USA za persona non grata. Przez cztery lata procesował się z urzędem imigracyjnym, oskarżając amerykańską administrację, że chce go bezpodstawnie wydalić z kraju.

Najwięcej opowiadają Yoko i sam Lennon we fragmentach starych wywiadów. Według niej John był urodzonym buntownikiem – pochodził z klasy robotniczej, nienawidził policji, wojska, elit politycznych. Wyrzucano go ze wszystkich szkół, chętnie dołączył więc do tych, którzy w latach 60. stanęli na czele młodzieżowego sprzeciwu. Jednemu z reporterów, jeszcze ubrany w grzeczną marynarkę, Lennon mówi: – W obecnych czasach trzeba mieć świadomość polityczną.

Piosenka „Revolution” była punktem zwrotnym w karierze The Beatles. W 1966 r. część amerykańskich fanów zareagowała na nią protestem, a radiowcy za oceanem bojkotowali nagrania grupy i namawiali do publicznego palenia płyt. Kolejne ujęcia pokazują metamorfozę Lennona: coraz dłuższe włosy i bardziej wyraziste poglądy. Lennon i Yoko robią performance – ukryci pod płóciennym workiem, uosabiają metaforę „idealnego porozumienia”: człowieka niewidocznego ocenia się wyłącznie za to, kim jest, nie za kolor skóry.

Muzyk wykorzystywał swoją pozycję i zainteresowanie mediów. W 1969 r., tuż po ślubie, zamiast miesiąca miodowego urządził z żoną w Amsterdamie protest pod hasłem „Lepiej zostać w łóżku, niż iść na wojnę”. Przez tydzień pozwalali filmować się w piżamach. Powtarzali za Gandhim, że rewolucję można przeprowadzić pokojowymi środkami. Na Boże Narodzenie w 11 światowych metropoliach umieścili billboardy z wielkim nadrukiem „Wojna się skończyła!” i dużo mniejszym dopiskiem: „Jeśli tego chcecie”.

Reklama
Reklama

Łóżkowy protest planowali powtórzyć w USA, ale odmówiono im prawa wjazdu. Wkrótce zamieszkali jednak w Nowym Jorku. Szybko rosła popularność ich akcji i antywojennych piosenek, jak „Give Peace a Chance”. FBI śledziło i podsłuchiwało Lennona, za naprawdę groźnego uznało go, gdy zaprzyjaźnił się z aktywistami Czarnych Panter. – Wspierał finansowo tych samych ludzi, których my wsadzaliśmy za kratki – mówi jeden z agentów.

Gdy poprawka do konstytucji USA dała prawo głosowania osiemnastolatkom, ich idol Lennon stał się poważnym politycznym przeciwnikiem liczącego na reelekcję Nixona. – Wtedy baliśmy się o swoje życie – wspomina Yoko. Dlatego odmówili udziału w wielkim festiwalu rockowym, który miał być konkurencją dla konwencji republikanów w 1972 r. Po Watergate i rezygnacji Nixona niebezpieczeństwo stało się mniejsze. Tego samego dnia, gdy urodził się ich syn, otrzymali prawo stałego pobytu w USA.

Tłem filmu są utwory, z których łatwo wyczytać, jak dojrzewały jego przekonania. Wiedział, że wielu ma go za wariata. Dlatego swoją wizję świata, jak w „Imagine”, wykładał prostymi słowami. Są aktualne i dziś – w jego wypowiedziach wystarczyłoby zamienić słowo Wietnam na Irak. Jedna wojna zastąpiła drugą, pytanie – dlaczego wśród gwiazd rocka nie znalazł się następca Lennona?

„USA kontra John Lennon”, Canal+, 21.00

Opowieść „USA kontra John Lennon” zaczyna się w chwili, gdy muzykowi zbrzydła rola bożyszcza tłumów. Zapragnął dokonać czegoś ważnego.

Przemiana nie nastąpiła nagle – twórcy dokumentu pokazują jej tło: narodziny kontrkultury, eskalację konfliktu w Wietnamie. Zaproszeni do udziału w filmie publicyści, muzycy, politycy, a nawet śledzący Lennona agenci FBI dokładnie wyjaśniają, jak to się stało, że uwielbiany rockandrollowiec został w 1971 r. uznany przez rząd USA za persona non grata. Przez cztery lata procesował się z urzędem imigracyjnym, oskarżając amerykańską administrację, że chce go bezpodstawnie wydalić z kraju.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Reklama
Film
Jak Vera Brandes zorganizowała słynny solowy koncert Keitha Jarretta w Kolonii?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Patronat Rzeczpospolitej
19. BNP Paribas Dwa Brzegi: Złota Palma z Cannes na otwarcie, Marcin Dorociński bohaterem retrospektywy
Film
Zmarł Michael Madsen, znany aktor filmów Quentina Tarantino
Film
Dinozaury, Superman i „Vinci 2" Machulskiego. Co czeka na nas w kinach latam?
Film
Nowa „Lalka" Netfliksa. Czym nas zaskoczy serial Maślony z Drzymalską i Szuchardtem?
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama