Wyciska aktorów jak cytrynę

Sidney Lumet, którego nowy obraz "Nim diabeł dowie się, że nie żyjesz" wchodzi właśnie na ekrany polskich kin, jest weteranem. Ma 83 lata, pół wieku kariery za sobą, 45 filmów na koncie. I wciąż emanuje energią.

Publikacja: 26.11.2008 00:33

Sidney Lumet na planie z Philipem Seymourem Hoffmanem

Sidney Lumet na planie z Philipem Seymourem Hoffmanem

Foto: materiały prasowe, Will Hart WH Will Hart

Gdy w 2005 roku odbierał Oscara za całokształt twórczości organizatorzy gali pokazali zmontowane fragmenty z jego najlepszych filmów. Widzowie mogli przypomnieć sobie m.in. „Dwunastu gniewnych ludzi” (1957), „Serpico” (1971), „Pieskie popołudnie” (1975), „Sieć” (1976) i „Werdykt” (1982). Zapewne nikt wówczas nie spodziewał się, że Lumet jest w stanie nakręcić obraz dorównujący klasą tamtym filmom. Galowy wieczór w Los Angeles miał być swoistym pożegnaniem reżysera, symbolicznym zwieńczeniem jego drogi twórczej.

[srodtytul]Szalone tempo[/srodtytul]

Jednak w 2007 roku Lumetowi wpadł w ręce scenariusz debiutanta Kelly'ego Mastersona - „Nim diabeł dowie się, że nie żyjesz”, mrocznego thrillera o rozpadzie rodziny Hansonów. Sidney - jak zwykle - nie zastanawiał się długo. Skompletował imponującą obsadę, m.in. Philipa Seymoura Hoffmana, Ethana Hawke i Alberta Finneya, i rzucił się w wir pracy.

- Wszyscy są zdumieni tempem Sidneya. Na planie buduje ono wręcz elektryzującą atmosferę – tłumaczy Hawke. – Lubię to. Choć musiało minąć kilka dni nim przywykłem do stylu Lumeta.

Aktor podkreślał w wywiadach, że chwilami miał wrażenie jakby reżyser ścigał się z jakąś konkurencyjną ekipą, która pierwsza ukończy film.

Szalone tempo realizacji to znak firmowy Lumeta. Tego samego co Hawke, doświadczył wcześniej m.in. Al Pacino, który najpierw wystąpił w „Serpico” a potem w „Pieskim popołudniu”. - Zdecydowałem się zagrać - wspominał w jednym z wywiadów pracę nad drugim filmem. - Ale potem dopadły mnie wątpliwości. Chciałem się wycofać, bo wiedziałem, że z Sidneyem to nie zabawa. Wyciska człowieka jak cytrynę.

Przed zdjęciami reżyser zwykle organizuje dwu- lub trzytygodniowe próby. Aktorzy muszą się „zatracić” w roli. Rozebrać ją na części jak w teatrze. Lumet chce doprowadzić ich do stanu, w którym nie są świadomi tego, co robią. Buduje z nimi więź, by później - na palnie filmowym - czuli się bezpiecznie, gdy muszą się odsłonić, wydobyć skrywane emocje. Sam zaczynał karierę jako aktor występując m.in. na Broadwayu i reżyserując sztuki teatralne. Cały czas korzysta z tych doświadczeń.

Ta metoda przyniosła Lumetowi miano „reżysera aktorów”. Henry Fonda był oklaskiwany przez krytykę za rolę nieugiętego przysięgłego w „Dwunastu gniewnych ludziach”. Pacino zdobył dwie nominacje do Oscara, dzięki występom w „Serpico” i „Pieskim popołudniu”. Paul Newman był o krok od pozłacanej statuetki za „Werdykt”. A stowarzyszenie bostońskich krytyków nagrodziło w 2007 roku całą obsadę „Nim diabeł dowie się, że nie żyjesz”. Lista laurów, które otrzymali aktorzy grając u Lumeta ciągnie się bez końca.

[srodtytul]Ukochany Nowy Jork[/srodtytul]

Akcja jego najnowszego filmu rozgrywa się w Nowym Jorku - to ukochane miasto reżysera. Co prawda urodził się w 1924 roku w Filadelfii, ale po roku zamieszkał z rodzicami w zasiedlonej przez imigrantów dzielnicy Lower East Side. Tu się wychował i ona go ukształtowała: „Sądzę, że ktoś taki jak ja - dziecko Wielkiego Kryzysu, wychowane w nowojorskiej dzielnicy nędzarzy, a na dodatek Żyd - w sposób oczywisty musi zainteresować się problematyką społeczną” - wspominał w wywiadach.

Dlatego w „Serpico”, „Księciu miasta”, „Pytaniach i odpowiedziach” i „Nocy na Manhattanie” pokazywał korupcję policjantów uwikłanych w narkotykowe interesy z mafią. Reżyserując „Dwunastu gniewnych ludzi” i „Werdykt” przedstawiał mechanizmy działania wymiaru sprawiedliwości. A w „Pieskim popołudniu” i „Sieci” przyglądał się negatywnemu wpływowi telewizji na życie ludzi.

[srodtytul]Pokolenie z telewizji[/srodtytul]

Paradoksalnie, wiele jej zawdzięcza. Pracując od 1948 roku w CBS poznał ją od podszewki. Należy do generacji amerykańskich reżyserów, którzy dzięki telewizji oszlifowali swój warsztat, a potem znakomicie wykorzystali go w kinie. Podobną drogę jak Lumet przeszli m.in. John Frankenheimer, Robert Altman i Sidney Polack.

Pracowali szybko, mieli świetny kontakt z aktorami. Lumeta wyróżnia jeszcze jedno - całkowicie podporządkowuje styl filmowy opowiadanej fabule.

Oparte na faktach „Pieskie popołudnie” przypomina chwilami reportaż telewizyjny. W „Nim diabeł dowie się, że nie żyjesz” kryminał przechodzi we wstrząsającą tragedię, tak by uwypuklony został egzystencjalny wymiar opowieści.

Lumet należy także do innego, zacnego grona - filmowców, którzy nigdy nie otrzymali Oscara za reżyserię. Dotychczas miał cztery oscarowe nominacje. Ale jeśli utrzyma formę, którą błysnął ostatnio, pozłacana statuetka go nie ominie.

[ramka]Zobacz [link=http://www.rp.pl/galeria/9146,1,224643.html]galerię zdjęć[/link] z filmu "Nim diabeł dowie się, że nie żyjesz"[/ramka]

Gdy w 2005 roku odbierał Oscara za całokształt twórczości organizatorzy gali pokazali zmontowane fragmenty z jego najlepszych filmów. Widzowie mogli przypomnieć sobie m.in. „Dwunastu gniewnych ludzi” (1957), „Serpico” (1971), „Pieskie popołudnie” (1975), „Sieć” (1976) i „Werdykt” (1982). Zapewne nikt wówczas nie spodziewał się, że Lumet jest w stanie nakręcić obraz dorównujący klasą tamtym filmom. Galowy wieczór w Los Angeles miał być swoistym pożegnaniem reżysera, symbolicznym zwieńczeniem jego drogi twórczej.

Pozostało 90% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu