Gdy w 2005 roku odbierał Oscara za całokształt twórczości organizatorzy gali pokazali zmontowane fragmenty z jego najlepszych filmów. Widzowie mogli przypomnieć sobie m.in. „Dwunastu gniewnych ludzi” (1957), „Serpico” (1971), „Pieskie popołudnie” (1975), „Sieć” (1976) i „Werdykt” (1982). Zapewne nikt wówczas nie spodziewał się, że Lumet jest w stanie nakręcić obraz dorównujący klasą tamtym filmom. Galowy wieczór w Los Angeles miał być swoistym pożegnaniem reżysera, symbolicznym zwieńczeniem jego drogi twórczej.
[srodtytul]Szalone tempo[/srodtytul]
Jednak w 2007 roku Lumetowi wpadł w ręce scenariusz debiutanta Kelly'ego Mastersona - „Nim diabeł dowie się, że nie żyjesz”, mrocznego thrillera o rozpadzie rodziny Hansonów. Sidney - jak zwykle - nie zastanawiał się długo. Skompletował imponującą obsadę, m.in. Philipa Seymoura Hoffmana, Ethana Hawke i Alberta Finneya, i rzucił się w wir pracy.
- Wszyscy są zdumieni tempem Sidneya. Na planie buduje ono wręcz elektryzującą atmosferę – tłumaczy Hawke. – Lubię to. Choć musiało minąć kilka dni nim przywykłem do stylu Lumeta.
Aktor podkreślał w wywiadach, że chwilami miał wrażenie jakby reżyser ścigał się z jakąś konkurencyjną ekipą, która pierwsza ukończy film.