[b]
Skąd u pana i Antonia Naharro decyzja zadebiutowania tak trudnym tematem – problemami ludzi z zespołem Downa?[/b]
[b] Alvaro Pastor:[/b] Siostra Antonia jest taką szczególną osobą. Zmieniła moje życie. Ci ludzie zawsze sprawiają, że spoglądamy na siebie z innej perspektywy. Są szczerzy, nie potrafią niczego udawać. Uświadamiają nam, że właściwie tak bardzo się od nich nie różnimy. Od lat jesteśmy zaangażowani we współpracę z nimi, właśnie w takiej szkole tańca w Sewilli, jaką pokazaliśmy w filmie. My wszyscy jesteśmy upośledzeni – każdy na swój sposób. Ja na przykład mam problemy ze zbudowaniem związku. Zupełnie tak jak bohater naszego – mojego i Antonia – filmu, z zespołem Downa, Daniel. Sześć lat temu nawet mieszkałem w Warszawie przez miesiąc z kimś, kogo bardzo kochałem. Ale uczucie się skończyło... Tematem „Ja, też!” nie są ludzie tacy jak Daniel. To po prostu film o miłości.
[b]Czy Pablo Pineda zagrał siebie?[/b]
Nie. Daniel jest jego alter ego, ale to skończona kreacja aktorska. Pablo jest popularną osobą w Hiszpanii. Jako pierwszy Europejczyk z zespołem Downa skończył uniwersytet i jest zaangażowany w działalność mającą na celu integrowanie ludzi niepełnosprawnych z resztą społeczeństwa. Wszyscy płyniemy tą samą łodzią. Pablo jest postrzegany jako przywódca tej ważnej mniejszości. Jest jeszcze wiele do zrobienia. Ci ludzie muszą czuć się szczęśliwi i spełnieni także uczuciowo. Miłość i seks są bardzo ważne!