Wśród 21 filmów przyjętych do konkursu głównego jest aż siedem debiutów i jeden film drugi. Taka sytuacja potwierdza trend, który z radością odnotowaliśmy w ubiegłym roku, kiedy młodzi filmowcy mocno zaznaczyli swoją obecność, nie tylko ilościowo, ale przede wszystkim jakościowo.
Złote Lwy, i wiele innych nagród, jak pamiętamy, powędrowało wtedy do debiutanta Borysa Lankosza (rocznik 1973), autora filmu „Rewers”. W trójce najbardziej docenionych filmów była też „Wojna polsko-ruska” – nagrodzony Srebrnymi Lwami drugi film Xawerego Żuławskiego (rocznik 1971). Czy w tym roku młodzi reżyserzy znowu rozbiją bank? Przekonamy się już wkrótce. Teraz przedstawmy tych, którzy po raz pierwszy mają szansę powalczyć o Złote Lwy.
[srodtytul]Fakty i fikcja [/srodtytul]
Najpierw trochę statystyki. Dominują 30-latkowie, ale jest też dwuosobowa reprezentacja 50-latków. Nie wiadomo czy grono kwalifikujące miało na względzie parytety, ale w debiutującej siódemce pojawiły się trzy wyraziste kobiety.
Większość reżyserów pochodzi, kształciła się lub mieszka na Śląsku, jednak nie ma w ich filmach śladu po śląskim nurcie, który jeszcze kilka lat temu przedstawiał ten region przez pryzmat upadających kopalń i kryzysu odbijającego się na zmęczonych beznadzieją ludziach.