Reklama

„Kucharze historii”: dokument o wojnach w XX wieku

Od dziś w kinach „Kucharze historii”. Niebanalny dokument o zbrojnych konfliktach w XX wieku czy film, po którym można mieć zgagę?

Aktualizacja: 01.09.2010 20:45 Publikacja: 01.09.2010 01:14

Rosyjscy żołnierze zabijają krowę, z której kucharze przyrządzą wołowe szaszłyki

Rosyjscy żołnierze zabijają krowę, z której kucharze przyrządzą wołowe szaszłyki

Foto: against gravity

[srodtytul]Pro: Rafał Świątek - Smakowity gulasz[/srodtytul]

[b]Reżyser Peter Kerekes postanowił spojrzeć na wojnę od kuchni. Dosłownie! [/b]

[wyimek][link=http://www.rp.pl/galeria/9131,8,529653.html] Zobacz galerię fotosów z filmu[/link] [/wyimek]

Stworzył zaskakującą, absurdalnie śmieszną, a przy tym niezwykle gorzką kronikę XX-wiecznych konfliktów. Jak przyrządzić pyszny komiśniak dla tysięcy żołnierzy Wehrmachtu? Ile trzeba zabić kogutów, by powstało coq au vin zaspokajające apetyty francuskich spadochroniarzy polujących na rebeliantów w Algierii? I czy można było przewidzieć wybuch jatki na Bałkanach na podstawie menu czołowych polityków byłej Jugosławii?

Na te i inne kulinarne pytania odpowiadają w filmie głównie wojskowi kucharze. Z ich groteskowych opowieści można by ułożyć dalszy ciąg przygód Szwejka. Nie decydowali o kierunkach natarć. Nie wydawali rozkazów. Ale dbali o ducha walki. Gdyby nie oni, żołnierze myśleliby o pustych żołądkach, a nie o starciu z wrogiem.

Reklama
Reklama

Na podstawie rozmów z bohaterami Kerekes pokazuje, jak wojna upraszcza życie człowieka. Moralność, odruchy serca przestają mieć znaczenie. Liczy się pełny brzuch.

Rozmówcy reżysera byli nie tylko mistrzami chochli, ale także pierwszej klasy oportunistami. Pewien węgierski specjalista od gulaszu najpierw gotował dla powstańców z 1956 roku, a później dla sowieckich generałów, którzy zdławili bunt. – Takie życie – kwituje swój życiorys.

Z barwnych anegdot, archiwaliów i wstrząsających wspomnień Kerekes przyrządził interesujący miszmasz. Tym, którzy szukają niebanalnego spojrzenia na historię, życzę smacznego.

[srodtytul]Małgorzata Piwowar - Kontra: Dosłowność zarżnęła sztukę[/srodtytul]

[b]Wiadomo, że wojskowa kuchnia nie jest ani lekkostrawna, ani wykwintna. „Kucharze historii” nie są dla ludzi wrażliwych.[/b]

Przepis świetny – opowieść o konfliktach zbrojnych XX wieku z perspektywy mistrzów żołnierskiej garkuchni. Okazuje się jednak, że nawet taki pomysł samograj wymaga starannie dobranych i przygotowanych składników oraz przypraw w postaci poczucia humoru, ironii czy cynizmu, by smak poprawić, a nie zepsuć. Film skończył się dla mnie bardzo szybko – gdy pokazana została egzekucja krowy – dosłownie, brutalnie i bez nadmiernych skrótów. Nie była to jedyna rzeź, bo kolejne – świni i kury – były równie mocne. W tym wypadku dosłowność zarżnęła sztukę. Zburzyła też moje dobre samopoczucie, bo przemoc i okrucieństwo zepchnęły na plan dalszy ewentualne doznania artystyczne. Opowiadanie o wojnie w sposób brutalny nie jest umiejętnością godną podziwu, bo szok to tylko emocje, a nie wartość.

Reklama
Reklama

Co prawda wojskowi kucharze opowiadają o przygotowywanych przez siebie potrawach bez martyrologii, ale i też w większości – bez wdzięku. Niektórzy, ośmieleni zainteresowaniem, zdobywają się na tak wyrafinowane złote myśli jak: „Dobrze najedzeni żołnierze wysadzają innych w powietrze o wiele lepiej niż zwykle”. Do tego widzowie dostają garść przepisów, które mają epatować oryginalnością – bo jak inaczej rozumieć wyliczankę produktów do przygotowania paprykarza dla 74 tysięcy serbskich żołnierzy na Bałkanach czy coq au vin dla 500 tysięcy francuskich w Algierii? Opowieści się mnożą, ale cel, dla którego widz ma ich słuchać przez 88 minut – pozostaje niejasny. Po pięciu minutach wie się o kucharzach historii tyle samo, co po 88. Tyle że na końcu pojawia się zgaga i niestrawność – nie tylko fizyczna, ale i duchowa.

 

 

Film
Niedoszły Bond na tropie Laury Palmer z Yosemite, czyli serial „Dzikość” Netflixa
Film
Bond, Batman i Supermeni wracają do akcji. Lubimy tych bohaterów, których już znamy
Film
Rzeź w konstancińskiej rezydencji, czyli pechowe „13 dni do wakacji"
Patronat Rzeczpospolitej
Znamy zwycięzców 19. BNP Paribas Dwa Brzegi
Film
Żubr świadkiem krwawych wydarzeń. Finał Festiwalu Filmu i Sztuki BNP Paribas Dwa Brzegi
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama