Przekręty na giełdzie, świat wielkiej polityki, potęga korporacji, wieżowce Manhattanu i zwyczajni ludzie, często bardzo samotni. Albo gnuśne, ale dostatnie małe miasteczka. Taki obraz Ameryki dobrze znamy z filmów, które do nas docierają. Debra Granik pokazuje inne jej oblicze.
Akcja „Do szpiku kości" toczy się w wiosce w górach Ozark, w lasach Missouri. Wśród walących się domów z brudnymi, odrapanymi ścianami, starych koszul suszących się na sznurach, rozklekotanych samochodów i zaniedbanych ludzi o twarzach brzydkich, zniszczonych przez biedę, wódkę i narkotyki.
17-letnia Ree mieszka w jednej z takich nędznych chałup. Ma dwójkę młodszego rodzeństwa i matkę w depresji, prawie bez kontaktu ze światem. Ojciec, który trafił do więzienia za produkcję metamfetaminy, wyszedł na przepustkę pod zastaw domu i zniknął. Jeśli teraz nie stawi się na rozprawę, jej rodzina zostanie bez dachu nad głową. Ree musi więc odszukać ojca, żywego lub umarłego.