Przygotowane na festiwal filmy cieszą się rokrocznie ogromnym powodzeniem i bywa, że ponadprogramowi widzowie siedzą na dostawianych krzesłach. Zdarza się też, że niektóre z pokazywanych obrazów wchodzą później do regularnej dystrybucji. Tak stało się do tej pory m.in. z „Życiem ukrytym w słowach" i „Moim życiem beze mnie" Isabel Coixet, „Księżniczkami" Fernando Leona de Aranoa, „GranatowymPrawieCzarnym" Daniela Sancheza Arevalo albo znakomitym ubiegłorocznym filmem otwarcia „Ja też!".
Dlaczego lubimy oglądać hiszpańskie kino? Po pierwsze, dla jego różnorodności. Bogactwo ciekawych historii obyczajowych, pełnokrwiści, inteligentni bohaterowie o interesujących osobowościach, lokalny folklor i odrębność etniczna – Kraju Basków czy mieszkańców Kanarów lub Balearów – przesądzają o atrakcyjności tych produkcji.
Po drugie, zupełnie inaczej niż w polskiej kinematografii, ta z hiszpańskiej części Półwyspu Iberyjskiego oferuje swoim aktorkom wiele ciekawych ról. Wystarczy wymienić ostatnie premiery – dramat kryminalny „Aurora i archanioł" i thriller „Wyspa zaginionych" czy od dawna wyczekiwany horror „Oczy Julii". W tej edycji festiwalu utalentowane panie zobaczymy m.in. w „Narzeczonym dla Yasminy", „Połowie Oscara", „Pamiętniku Carloty" (tytułowa dziewczyna jest imigrantką z Maroka).
Hiszpanie bezkompromisowo podejmują również trudne tematy dotyczące nastolatków. Przykładem takiego kina jest – obok ostatniego z wymienionych powyżej tytułów – „Bullying" dotyczący znęcania się silniejszych nad słabszymi w gimnazjum.
Nietuzinkowe ujęcie tematów historycznych to zawsze gratka dla widza i Hiszpanie o tym wiedzą. W tym roku więc mocny trend rozliczania epoki frankistowskiej będzie reprezentował dramat „Sięgnąć gwiazd" rozgrywający się podczas II wojny światowej w więzieniu dla kobiet, w którym w ramach okrutnego eksperymentu rozdzielano matki i dzieci.