David Cronenberg i Sergiej Łoźnica w Cannes

Cannes 2012. David Cronenberg podróżuje do kresu kapitalizmu, a Sergiej Łoźnica dotyka istoty człowieczeństwa - pisze Barbara Hollender

Publikacja: 26.05.2012 07:01

David Cronenberg i Sergiej Łoźnica w Cannes

Foto: AFP

Na te dwa filmy pokazane przed finałem festiwalu warto zwrócić szczególną uwagę.

„Jednostką obiegową stał się szczur. Zbigniew Herbert". Taki napis poprzedza pierwszą scenę filmu „Cosmopolis" Davida Cronenberga. Potem jeszcze szczury pojawią się na ekranie kilkakrotnie. Choć, prawdę powiedziawszy, kilka słów wyrwanych z „Raportu z oblężonego miasta" nie pasuje jako motto do „Cosmopolis". Bo obraz Cronenberga jest mało wysublimowanym zapisem końca świata kapitalizmu.

Ekranizacja powieści Dona DeLillo to kolejna, po „Holy Motors", apokaliptyczna wizja na tym festiwalu. Nowy Jork w czasie wizyty prezydenta Stanów Zjednoczonych zostaje całkowicie zablokowany. Na giełdzie juan idzie w dół, ale multimilioner Eric Packer z Wall Street ma jedno życzenie: chce się ostrzyc w małym zakładzie fryzjerskim na drugim krańcu Manhattanu, u starego golibrody, którego pamięta z dzieciństwa.

Droga przez „oblężone" miasto jest symboliczną podróżą przez życie i wstrząsaną konfliktami, rozpadającą się Amerykę. A może ta podróż odbywa się tylko w umyśle Packera?

– Ciekawy jestem, co by powiedział o tym filmie Karol Marks – mówi Cronenberg.

– Pokazałem wiele rzeczy, które on przewidział.

„Cosmopolis" jest filmem szytym grubymi nićmi. Prawdziwa wydaje się tylko jedna łza. W ostatniej scenie spły-wa po policzku milionera, w którego wciela się Robert Pattinson.

Znacznie bardziej porusza droga, jaką odbywa bohater filmu „We mgle".

– Chciałem oddać samotność człowieka, który nie jest w stanie pokonać nieufności swojego otoczenia – mówił w Cannes Sergiej Łoźnica.

Akcja opartego na powieści Wasilija Bykowa „We mgle" toczy się w czasie II wojny światowej. Prosty chłop Suszenia został aresztowany przez Niemców razem z trzema innymi wieśniakami. Tamtych Niemcy powiesili, jego wypuścili. Od tej pory cała wieś podejrzewa Suszenię o kolaborację. A on nie ma jak się bronić. Partyzanci wydają na niego wyrok, który ma wykonać jego przyjaciel z  dzieciństwa. Suszenia się nie broni, idzie z nim do lasu. Ale tam partyzant zostanie ciężko postrzelony. Teraz do Suszeni będzie należała decyzja, kogo ratować – siebie czy jego.

Łoźnica mówi o wyborze pomiędzy godnością i ludzką solidarnością a przetrwaniem. Przede wszystkim jednak pokazuje dramat człowieka, który wie, że cokolwiek by zrobił, nigdy nie oczyści się z podejrzeń i niesłusznych zarzutów. Ten koniec świata, osaczonego wieśniaka wydaje się bardziej przejmujący niż  multimilionera z „Cosmopolis".

Coraz częściej słyszy się tu pytanie: „Kto wygra?". Niemal wszyscy odpowiadają: Haneke. Jego „Miłość" jest dziełem sperfekcyjnym, przejmującym. Rewelacyjnie zagranym przez Emmanulle Rivę i Jean-Louisa Trintignanta. Tylko włoscy dziennikarze wątpią w taki werdykt, bo wiedzą, że przewodniczący jury Nanni Moretti za Hanekem nie przepada.

W rankingach międzynarodowych krytyków wysoko są też filmy „Za wzgórzem" Cristiana Mungiu i eksperymentalny „Holy Motors" Leosa Caraxa. Czasem pada też nazwisko 90-letniego Alaina Resnais. Ale werdykty canneńskie bywają nieprzewidywalne.

—Barbara Hollender z Cannes

Na te dwa filmy pokazane przed finałem festiwalu warto zwrócić szczególną uwagę.

„Jednostką obiegową stał się szczur. Zbigniew Herbert". Taki napis poprzedza pierwszą scenę filmu „Cosmopolis" Davida Cronenberga. Potem jeszcze szczury pojawią się na ekranie kilkakrotnie. Choć, prawdę powiedziawszy, kilka słów wyrwanych z „Raportu z oblężonego miasta" nie pasuje jako motto do „Cosmopolis". Bo obraz Cronenberga jest mało wysublimowanym zapisem końca świata kapitalizmu.

Ekranizacja powieści Dona DeLillo to kolejna, po „Holy Motors", apokaliptyczna wizja na tym festiwalu. Nowy Jork w czasie wizyty prezydenta Stanów Zjednoczonych zostaje całkowicie zablokowany. Na giełdzie juan idzie w dół, ale multimilioner Eric Packer z Wall Street ma jedno życzenie: chce się ostrzyc w małym zakładzie fryzjerskim na drugim krańcu Manhattanu, u starego golibrody, którego pamięta z dzieciństwa.

Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu