Cygan. Martin Sulik nakręcił film o ludziach wykluczonych

W „Cyganie” Martin Sulik pokazuje sytuację żyjących na marginesie Romów

Publikacja: 07.06.2012 19:24

W „Cyganie” grają naturszczycy

W „Cyganie” grają naturszczycy

Foto: Aurora Films

Słowacki reżyser, autor „Ogrodu", chciał początkowo nakręcić „Hamleta", który rozgrywałby się współcześnie, w środowisku Romów. Jednak kiedy znalazł się w cygańskiej osadzie w pobliżu Richnavy, zobaczył sztuczność tego pomysłu. Zachował przewodni motyw szekspirowskiej tragedii, ale przede wszystkim skupił się na opisie życia ludzi wykluczonych.

„Cygan" to opowieść o czternastolatku, którego ojciec ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Matka, chcąc zapewnić opiekuna sobie i czwórce dzieci, wychodzi drugi raz za mąż. Chłopiec podejrzewa, że za mordercę jego ojca. Chce zemścić się na ojczymie, który na dodatek wciąga go w brudne interesy i uczy kraść. Ale cała ta intryga jest znacznie mniej ciekawa od tła, na jakim się rozgrywa.

W Słowacji w skrajnym ubóstwie żyje od 200 do 300 tysięcy Romów -  mówi Martin Sulik. -  Wiele romskich wsi nie ma elektryczności, wody ani ogrzewania. W ubogich chatach, na kilkunastu metrach kwadratowych mieszka po  15 osób. Ale to jest temat tabu.

On sam kreśli więc portret świata pogrążonego w nędzy. Pokazuje Cyganów wegetujących na marginesie społeczeństwa, wyobcowanych i traktowanych wszędzie z pogardą. Młody bohater filmu jest samotny, nie ma żadnej szansy na odnalezienie własnego miejsca w życiu. Co mu zostaje? Solidarność z nieżyjącym ojcem. Taka sprawiedliwość, na jaką go stać. Życie za życie.

Kiedyś Agnieszka Osiecka pisała: „Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma, bo czy warto po świecie się tłuc, pełna miska i radio Poemat, zamiast płaczu co zrywał się z płuc...". Z kolei w romskich filmach Tonyego Gatlifa zawsze dużo jest dobrej muzyki, pasji i namiętności. Francuzka może zarazić się od Cyganów umiłowaniem wolności, a włóczęga i piwo w przydrożnym barze lub na lichym, prowincjonalnym dworcu mają piętno romantyzmu. Podobny wulkan energii i nieokiełznanych marzeń przynoszą obrazy Emira Kusturicy.

'W „Cyganie" Martina Sulika nie ma ani pełnej misy, ani szczęścia, jakie daje wolność. A marzenia skazane są na przegraną. Dziś artyści z Europy Wschodniej coraz częściej tak właśnie opowiadają o losach Romów.

Jesienią wejdzie na polskie ekrany „To tylko wiatr" Bence'a Fliegaufa -  nagrodzona Grand Prix podczas ostatniego festiwalu berlińskiego opowieść o pogromie Romów na Węgrzech. Fliegauf pokazał rodzinę, której -  widz czuje to od początku -  dotknie tragedia.

Mari mieszka w chacie na skraju puszczy, z niedołężnym ojcem i dwojgiem dzieci -  dorastającą dziewczynką i małym synem. Obserwujemy ich codzienność. Matka pracuje jako sprzątaczka, dziewczynka w szkole bezskutecznie walczy o akceptację, chłopiec włóczy się po lesie. Niby nic się nie dzieje, ale w powietrzu wisi strach. Niepokoi każdy szelest. Bo to -  wbrew tytułowi -  może nie być wiatr...

-  Na przełomie lat 2008/2009 w pogromach Romów na Węgrzech zginęło  55 osób -  mówi reżyser Bence Fliegauf.

Filmy Sulika i Fliegaufa są tym bardziej przejmujące, że główne role grają w nich naturszczycy -  prawdziwi i wiarygodni. Kamera wchodzi do kurnych chat, Cyganie z tych obrazów nie śpiewają, nie tańczą, nie wyruszają w barwnych taborach na szlaki. Są inni, wytykani palcami. Boją się. Siła rażenia takich paradokumentów jest ogromna.

-  Media pokazują Romów jak kryminalistów, żeby uspokoić nasze sumienia -  twierdzi Martin Sulik. Po obejrzeniu „Cygana" czy „To tylko wiatr" w widzu pozostaje niepokój.

Słowacki reżyser, autor „Ogrodu", chciał początkowo nakręcić „Hamleta", który rozgrywałby się współcześnie, w środowisku Romów. Jednak kiedy znalazł się w cygańskiej osadzie w pobliżu Richnavy, zobaczył sztuczność tego pomysłu. Zachował przewodni motyw szekspirowskiej tragedii, ale przede wszystkim skupił się na opisie życia ludzi wykluczonych.

„Cygan" to opowieść o czternastolatku, którego ojciec ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Matka, chcąc zapewnić opiekuna sobie i czwórce dzieci, wychodzi drugi raz za mąż. Chłopiec podejrzewa, że za mordercę jego ojca. Chce zemścić się na ojczymie, który na dodatek wciąga go w brudne interesy i uczy kraść. Ale cała ta intryga jest znacznie mniej ciekawa od tła, na jakim się rozgrywa.

Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu