Reklama

Solidna opowieść biograficzna

„Myślenie to samotne zajęcie" – przestrzegał Hannę Arendt jej mistrz i kochanek Martin Heidegger. Nie potrzebuje widowni, oklasków czy potępienia.

Aktualizacja: 22.01.2014 01:40 Publikacja: 22.01.2014 01:22

„Hannah Arendt"

„Hannah Arendt"

Foto: Aurora Films

Efektowna fraza  jednego z największych myślicieli XX wieku nie odstraszyła jednak Margarethe von Trotty  przed realizacją filmu, w którym spróbowała odtworzyć  właśnie proces myślenia. Proces, który doprowadził niemiecką uczoną pochodzenia żydowskiego do niezwykle oryginalnych i  bulwersujących wniosków. Reżyserka nie szukała dla tego tematu – co można postawić jako zarzut – jakiejś oryginalnej formuły.

„Hannah Arendt" jest  solidną, pozbawioną stylistycznych fajerwerków, zrealizowaną zgodnie z wymogami gatunku opowieścią biograficzną. To przede wszystkim historia powstania najgłośniejszej pracy myślicielki – „Eichmann w Jerozolimie. Rzecz o banalności zła" z polityczno-towarzyskimi zawirowaniami w tle. Odtwarzająca tytułową postać Barbara Sukova przedstawia swą niezwykłą bohaterkę świadomie nieefektownie. Aniprzez chwilę nie ukazuje jej jako osoby  przerastającej intelektualnie  naukowców, z którymi na co dzień pracowała.

Marek Sadowski

"Rzecz o banalności miłości" w Teatrze Dramatycznym

Sztuka Savyon Liebrecht ukazuje historię miłości  Hanny Arendt i niemieckiego filozofa Martina Heideggera.

Reklama
Reklama

Reżyseria: Wawrzyniec Kostrzewski

Obada: Halina Skoczyńska, Adam Ferency, Martyna Kowalik, Mateusz Weber

scenografia i kostiumy: Marta Dąbrowska-Okrasko

muzyka: Piotr Łabonarski

asystent reżysera: Julian Potrzebny

inspicjent/sufler: Barbara Zając

Reklama
Reklama

Efektowna fraza  jednego z największych myślicieli XX wieku nie odstraszyła jednak Margarethe von Trotty  przed realizacją filmu, w którym spróbowała odtworzyć  właśnie proces myślenia. Proces, który doprowadził niemiecką uczoną pochodzenia żydowskiego do niezwykle oryginalnych i  bulwersujących wniosków. Reżyserka nie szukała dla tego tematu – co można postawić jako zarzut – jakiejś oryginalnej formuły.

„Hannah Arendt" jest  solidną, pozbawioną stylistycznych fajerwerków, zrealizowaną zgodnie z wymogami gatunku opowieścią biograficzną. To przede wszystkim historia powstania najgłośniejszej pracy myślicielki – „Eichmann w Jerozolimie. Rzecz o banalności zła" z polityczno-towarzyskimi zawirowaniami w tle. Odtwarzająca tytułową postać Barbara Sukova przedstawia swą niezwykłą bohaterkę świadomie nieefektownie. Aniprzez chwilę nie ukazuje jej jako osoby  przerastającej intelektualnie  naukowców, z którymi na co dzień pracowała.

Reklama
Film
Wenecja 2025 zapowiada się jako festiwal pełen gwiazd
Film
Sandra Drzymalska jako Violetta Villas i Izabella Łęcka
Film
BNP Paribas Nowe Horyzonty we Wrocławiu: protesty i wielkie święto kina
Patronat Rzeczpospolitej
Ogłaszamy program 19. Festiwalu Filmu i Sztuki BNP Paribas Dwa Brzegi
Film
Marcin Dorociński, przeboje z Cannes i nie tylko
Reklama
Reklama