Łotewski film to absolutny fenomen. Może nawet największa niespodzianka ostatniego roku. Bo czy można zdobyć w kinie więcej? „Flow” Gintsa Zilbalodisa ma już na swoim koncie Europejską Nagrodę Filmową, Złoty Glob, Oscara dla najlepszego długometrażowego filmu animowanego. Ma też 54 inne nagrody, m.in. francuskiego Cezara, Prix Lumière i cały pęk laurów od krytyków filmowych ze świata. A teraz do swoich trofeów dołącza Nagrodę Publiczności LUX Parlamentu Europejskiego.
„Flow” to historia kota, który po gigantycznej powodzi, musi uciekać z zalanego domu. Sam, bo ludzie dawno się z ginącej pod wodą okolicy ewakuowali. Płynie z prądem, aż wskakuje na łódkę zapełnioną przez nietypowych pasażerów. I tak czarny kot, kapibara, piękny labrador, lemur i ranny ptak razem będą walczyć o przetrwanie.
„Flow” to film bez wielkiego budżetu Disneya
Gints Zilbalodis nie poszedł na łatwiznę. Zrobił film bez dialogów (przecież zwierzęta nie mówią), a jednak potrafił narysować całą gamę uczuć swoich bohaterów. Opowiedział o harcie ducha, przyjaźni, o pokonywaniu przeciwności, ale też własnego lęku. A wreszcie o świecie, który ginie bezpowrotnie. Bez wielkiego budżetu Disneya potrafił zrobić piękny film, nie tylko dla dzieci. „Flow” to mądra i bardzo wzruszająca bajka. Nie sposób się w niej nie zakochać.
O wyróżnieniu LUX w przesłaniu wideo pokazanym podczas ceremonii wręczenia nagród w sali plenarnej Parlamentu Europejskiego w Brukseli, wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Sabine Verheyen powiedziała: - LUX to coś więcej niż tylko nagroda. To świadectwo zaangażowania Parlamentu Europejskiego na rzecz demokracji, wolności słowa i roli kina w odzwierciedlaniu i kształtowaniu naszych społeczeństw. Ta nagroda przybliża historie europejskie ludziom i przybliża ludzi do pracy Parlamentu Europejskiego. Pięć nominowanych w tym roku filmów przedstawia niektóre z najpilniejszych i najbardziej palących problemów naszych czasów, bardzo istotnych dla Parlamentu Europejskiego.