Aktualizacja: 08.08.2024 06:42 Publikacja: 05.08.2024 18:11
„Mnich i karabin” chwilami wydaje się naiwną bajką (...) Ale właśnie dlatego ten film wzrusza i zostaje w pamięci.
Foto: materiały prasowe
Dwa lat temu nominację do Oscara dostała „Lunana. Szkoła na końcu świata” Pawo Choyninga Dorjiego — opowieść o młodym chłopaku, który marzy o wyjeździe z Bhutanu do Australii, ale przedtem musi odbyć rok rządowej służby jako nauczyciel w odległej wiosce położonej wysoko w górach i niemal odciętej od świata. Teraz Dorji prezentuje film „Mnich i karabin”. Jego akcja toczy się na bhutańskiej prowincji Ura, zamieszkanej przez niespełna 2 tysiące osób. Jest rok 2006. Król właśnie abdykował przekazując władzę synowi wykształconemu w Oxfordzie, w marcu 2008 roku mają się też odbyć w Bhutanie pierwsze, demokratyczne wybory. Ale mieszkańcy Ury niewiele wiedzą o polityce. Ba, oni nawet często nie znają daty własnych urodzin. Gdy do małej wioski przyjeżdżają urzędnicy, żeby miejscowym wyjaśnić czym jest demokracja i przeprowadzić próbne wybory, w stabilnej dotąd rzeczywistości robi się zamieszanie. Zwartą, spokojnie współistniejącą społeczność „nauczyciel demokracji” dzieli na trzy grupy – „czerwonych”, „niebieskich” i „żółtych”. Co więcej: stara się wzbudzić wśród nich ducha współzawodnictwa i walki prowadzącej do wzajemnej niechęci. Skomentuje to stara kobieta stojąca z boku: „Dlaczego uczycie nas nienawiści? My tacy nie jesteśmy!”.
Nie doświadczamy rzeczywistości doskonałej. Rzeczywiste ukrywa się w cieniu przez całe nasze życie, ale go nie widzimy. Mylimy je ciągle z czym innym. Lęk opiera się na niewidzeniu całości. Gdyby dało się dotrzeć tam i wszystko zobaczyć, nasz lęk prysnąłby jak bańka mydlana.
Kolejny sezon na wodzie zbliża się wielkimi krokami
Wielka przegrana „Emilii Perez”, Oscar dla Kierana Culkina za rolę w polskiej koprodukcji, „Anora” z rosyjskimi wątkami.
„Prawdziwy ból" opowiada o dwóch kuzynach, którzy wyruszają w podróż do Polski, żeby odwiedzić dom, w którym mieszkała ich babcia przed emigracją do Stanów Zjednoczonych. Minister Radosław Sikorski gratuluje aktorowi.
Oscary 2025 rozdane. „Emilia Perez” wielkim przegranym, interesujące rozstrzygnięcia w kilku kategoriach.
W filmie „September 5” ekipa telewizji ABC na żywo relacjonuje zamach terrorystyczny podczas igrzysk w Monachium w 1972 r. Program oglądało 900 mln ludzi na całym świecie.
Elektromobilność to dzisiaj już nie jest pytanie „, czy”, tylko „jak”. Jaki samochód wybrać? O jakiej mocy? Z jak dużą baterią? Wreszcie, z jaką ładowarką? W przypadku samochodów marki Mercedes niezmienne jest jednak to, że wszystkie łączą wysoką efektywnością oraz lokalnie bezemisyjną jazdą z osiągami, komfortem i bezpieczeństwem.
Nie doświadczamy rzeczywistości doskonałej. Rzeczywiste ukrywa się w cieniu przez całe nasze życie, ale go nie widzimy. Mylimy je ciągle z czym innym. Lęk opiera się na niewidzeniu całości. Gdyby dało się dotrzeć tam i wszystko zobaczyć, nasz lęk prysnąłby jak bańka mydlana.
„Nigdy nie będziesz aktorem!” – krzyczał na niego legendarny trener Zbigniew Zaremba, szkoleniowiec biegaczy warszawskiego Lotnika i polskiej kadry olimpijskiej. Chciał w ten sposób wymusić na swoim podopiecznym porzucenie aktorstwa na rzecz kariery biegowej, bo widział w nim spory talent. Ale Daniel Olbrychski postawił na swoim i kina nie porzucił.
Zmiana zawodu nie była dla niej skokiem w nieznane – raczej koniecznością, która stała się nowym początkiem. Dziś Joanna Sydor, znana z roli Teresy w serialu „M jak miłość”, też kreuje świat - w architekturze wnętrz. Zarządza projektami, kieruje zespołem i czuje, że jest na właściwym miejscu.
Oscary 2025 rozdane. „Emilia Perez” wielkim przegranym, interesujące rozstrzygnięcia w kilku kategoriach.
W filmie „September 5” ekipa telewizji ABC na żywo relacjonuje zamach terrorystyczny podczas igrzysk w Monachium w 1972 r. Program oglądało 900 mln ludzi na całym świecie.
„Wąwóz” to ciekawe kino romantyczne i nieudane postapo w jednym.
„Świt Ameryki” to zdekonstruowany western o początkach USA. Świetny.
Fani Roberta Eggersa są „Nosferatu” zachwyceni. Ja należę do miłośników operowej wersji losów hrabiego Draculi w optyce Francisa Forda Coppoli. Może dlatego oczekuję od wampira arystokraty uwodzącego magnetyzmu, a nie monstrualności?
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas