„Kos”: Wieś niespokojna, wieś niewesoła

Na festiwalu pojawiło się kilka znaczących filmów, których akcja rozgrywa się na prowincji, w tym świetny „Kos” Pawła Maślony z Braciakiem, Grochowską, Bielenią i Więckiewiczem.

Publikacja: 22.09.2023 03:00

Jacek Braciak stworzył kreację Kościuszki w „Kosie” Pawła Maślony

Jacek Braciak stworzył kreację Kościuszki w „Kosie” Pawła Maślony

Foto: Mat. Pras.

„Chłopi” to film pary DK Welchman i Hugh Welchman, która pięć lat temu pokazała wspaniałego „Twojego Vincenta” o van Goghu. Tym razem przeniosła na ekran „Chłopów” Reymonta. Twórcy wymalowali historię Jagny i Boryny, nawiązując do twórczości Chełmońskiego. Jak podają producenci, nad filmem pracowało 100 malarzy w czterech studiach.

Powstało ok. 80 tysięcy klatek filmu, na których narysowanie zużyto 1300 litrów farb olejnych. Niesamowite przedsięwzięcie. Aktorzy odmalowani „jak żywi”. Podobnie sceny walki i sceny tańca, w których wirują spódnice kobiet, a na piersiach unoszą się czerwone korale. Zrodziła się z tego uniwersalna opowieść o uczuciach, namiętnościach, chciwości, zazdrości. A jej uniwersalizm ma w sobie tyle zalet, co wad. Jest oczywiście dość przewidywalny.

Czytaj więcej

"Chłopi" z owacją na stojąco. Kobiety w centrum fabuły filmu

Ale pojawił się też w Gdyni film o współczesnej wsi. Oryginalny, nieulegający kliszom, jakie często towarzyszą opowieściom o prowincji. To „Tyle co nic” zrealizowany w Studiu Munka debiut Grzegorza Dębowskiego.

– Zobaczyłem w mediach protestujących rolników i zrozumiałem, że są to zdeterminowani ludzie, którzy o coś walczą. Ale to był impuls. Potem chciałem jak bardziej zbliżyć się do człowieka, pokazać jego emocjonalność – mówił na konferencji prasowej reżyser.

I rzeczywiście tak jest. „Tyle co nic” zaczyna się jak kino społeczne. Rolnicy protestują przed domem posła, który w czasie głosowania w Sejmie sprzeniewierzył się ich interesom. Na jego podwórku wylewają gnojówkę. Oburzona żona parlamentarzysty wygraża z balkonu. Kiedy już wszyscy się rozchodzą, kamera pokazuje wystającą z góry gnoju rękę. Zmarły był przyjacielem Jarka – organizatora protestu, ale to właśnie jego policjanci przesłuchują jako pierwszego podejrzanego.

Film zaczyna coraz bardziej dryfować w kierunku dramatu psychologicznego. Jarosław ma własne problemy w domu, stara się też pomagać wdowie po przyjacielu i jej dzieciom. Tym bardziej że wcześniej w tajemniczych okolicznościach spalił się ich dom. Nagle okazuje się, że z pozoru zwykłe życie kryje namiętności i winy, że wszystko jest bardziej skomplikowane, niż się wydaje. A czyjeś życie? Czy naprawdę zostanie po nim „tyle co nic”?

Czytaj więcej

Barbara Hollender: Stary mistrz i nowe pokolenia

Bardzo to ciekawy film, w nowy sposób pokazujący wieś. Inną niż na obrazach Chełmońskiego, inną niż w powieści Reymonta sprzed ponad wieku. To tym ważniejszy film, że niewiele jest w naszym kinie obrazów ciekawie i niestereotypowo pokazujących wieś, o czym mówił też na konferencji prasowej szef Studia Munka, producent Jerzy Kapuściński:

– Chcemy opisywać nieznane rejony rzeczywistości. Zapełniać białe plamy.

A pod koniec festiwalu pojawił się w konkursie film, który całkowicie zelektryzował widzów. XVIII-wieczna Polska, ze Stanów z afroamerykańskim kompanem wraca Tadeusz Kościuszko. Wiedziony myślą o insurekcji, trafia w sam środek walk klasowych między szlachtą a chłopstwem, zaborcami i posiadaczami ziemskimi, urzędnikami państwowymi a zwykłymi bandytami.

Reżyser Paweł Maślona nie proponuje widzom eposu w stylu „Kościuszko pod Racławicami”. W spektakularny sposób, w filmie rozpisanym na kilka bardzo wyrazistych postaci, wykracza poza granice kina kostiumowego. Bo przemoc i okrucieństwo nie znają ram epoki historycznej, a charakter narodowy kształtują dekady nierozliczonych waśni, ran i rachunków krzywd. Ta znakomicie zrealizowana, pozbawiona batalistycznych scen i stereotypowo przedstawianej postaci narodowego bohatera opowieść więcej mówi o naszym stosunku do polityki, władzy, wolności, społecznych nierówności niż niejeden współczesny film.

Znakomite kreacje stworzyli Jacek Braciak jako Kościuszko, Jacek Bielenia jako nieślubny syn umierającego szlachciury, walczącego o swój spadek po ojcu, Robert Więckiewicz jako rosyjski rotmistrz poszukujący Kościuszki, a wreszcie Agnieszka Grochowska jako wdowa po pułkowniku, w której domu, przy stole toczy się duża i dramatyczna część akcji filmu. Te oryginalne postacie składają się na nieszablonową, absolutnie zaskakującą i mądrą opowieść.

Po świetnym, rozedrganym „Ataku paniki” Paweł Maślona pokazał zupełnie inne kino. W sobotę wieczorem dowiemy się, komu jury przyzna Złote Lwy. Moją nagrodę „Kos” już ma.

„Chłopi” to film pary DK Welchman i Hugh Welchman, która pięć lat temu pokazała wspaniałego „Twojego Vincenta” o van Goghu. Tym razem przeniosła na ekran „Chłopów” Reymonta. Twórcy wymalowali historię Jagny i Boryny, nawiązując do twórczości Chełmońskiego. Jak podają producenci, nad filmem pracowało 100 malarzy w czterech studiach.

Powstało ok. 80 tysięcy klatek filmu, na których narysowanie zużyto 1300 litrów farb olejnych. Niesamowite przedsięwzięcie. Aktorzy odmalowani „jak żywi”. Podobnie sceny walki i sceny tańca, w których wirują spódnice kobiet, a na piersiach unoszą się czerwone korale. Zrodziła się z tego uniwersalna opowieść o uczuciach, namiętnościach, chciwości, zazdrości. A jej uniwersalizm ma w sobie tyle zalet, co wad. Jest oczywiście dość przewidywalny.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
Festiwal w Wenecji zakończony. O czym krzyczą artyści
Film
Złoty Lew dla „W pokoju obok” Pedro Almodóvara. Tragedia nagrodzonej za rolę kobiecą Nicole Kidman
Film
Michael Keaton wraca do prawdziwego nazwiska. Jak nazywa się aktor?
Film
Rekomendacje filmowe: Tim Burton i Yorgos Lanthimos – dwaj mocarze dzisiejszego kina
Film
Wenecja 2024: Zbrodnie dyktatury i resentymenty
Materiał Promocyjny
Citi Handlowy kontynuuje świetną ofertę dla tych, którzy preferują oszczędzanie na wysoki procent.