Od tragedii do komedii. Filmowe rekomendacje na weekend

W tym tygodniu - bardzo różne filmy: współczesny dramat o tragedii czarnoskórej emigrantki „Saint Omer”, druga część polskiej komedii „Teściowie” i kino dla młodych widzów – „Siła naszych marzeń”

Publikacja: 15.09.2023 19:08

„Saint Omer”

Reż.: Alice Diop 
Wyk.: Kayije Kagame, Guslagie Malanda, Valerie Dreville

— Moje filmy rodzą się z uczuć, które stają się dla mnie niemal obsesją – mówi Alice Diop. 

Jej projekt „Saint Omer” został zainspirowany przez zdjęcie, które zobaczyła w 2015 roku w „Le Monde. Kamera monitoringu uchwyciła ciemnoskórą kobietę pchającą wózek z maleńkim dzieckiem na dworcu Gare du Nord. Dwa dni wcześniej o szóstej rano w Berck-sur-Mer znaleziono maleńkie dziecko niesione przez fale. Dziennikarze i śledczy początkowo przypuszczali, że być może wypadło lub zostało wyrzucone z łodzi z migrantami, która zboczyła z kursu. Potem jednak znaleziono w pobliskich krzakach wózek. I tak przeglądając kamery monitoringu śledczy dotarli do młodej Senegalki. 

Akcja „Saint Omer” toczy się głównie na sali sądowej, gdzie trwa proces młodej dziewczyny, która uśmierciła swoją piętnastomiesięczną córkę. Laurence Coly przyjechała do Paryża i w czasie studiów związała się z dużo starszym od niej mężczyzną, który jednak nigdy nie przedstawił jej swojej rodzinie, a wkrótce po urodzeniu dziecka porzucił. 

Film Alice Diop jest opowieścią o losie ciemnoskórych uchodźców, których tragedia nie kończy się zwykle wtedy, gdy dotrą do Europy. Ich „ziemia obiecana” nie musi być rajem. Zbyt często stają się ludźmi znikąd – już nie należą do dawnego świata, a ten nowy zamyka ich w gettach dla obcych, wyrzuca na margines. 

Bardzo to ciekawy film, który może poruszyć nawet kinowych twardzieli.

Czytaj więcej

Wenecki Złoty Lew dla „Biednych istot”. Nagroda dla Holland
„Teściowie 2”

Reż.: Kalina Alabrudzińska 
Wyk.: Maja Ostaszewska, Izabela Kuna, Adam Woronowicz, Eryk Kulm Jr

W pierwszej części filmu Kuba Michalczuk sięgnął po wystawiany w warszawskim Teatrze Współczesnym komediodramat Marka Modzelewskiego „Wstyd”. I choć nie wychodził poza teren domu weselnego, jego film ani przez chwilę nie wydawał się statyczny. To była historia wesela odbywającego się po ślubie, który nie doszedł do skutku, bo spanikowała panna młoda. Spotykały się tu dwa światy niedoszłych teściów - wykształconych, zamożnych rodziców chłopaka i pochodzących z prowincji skromnych, bardzo prostych rodziców dziewczyny. Łącząca ich pozorna przyjaźń pękała, odzywały się uprzedzenia i wzajemna niechęć. Świetne kreacje tworzyli Maja Ostaszewska i Marcin Dorociński oraz Iza Kuna i Andrzej Woronowicz. Humor był tu najwyższego lotu – inteligentny, rodzący tyle samo śmiechu, co bólu, a potem gorzkiej refleksji na temat kondycji polskiego społeczeństwa.

Teraz wchodzą na ekrany „Teściowie 2”. Młodzi postanowili dać sobie jeszcze jedną szansę i zaprosili rodziców na ślub i wesele mające odbyć się w nadmorskim kurorcie. Powracają na ekran Kuna i Woronowicz. Jest Maja Ostaszewska, ale brakuje Marcina Dorocińskiego, który w drugiej części nie wziął udziału. Twórcy rozwiedli więc Małgorzatę, która na imprezie pojawia się z nowym partnerem – młodszym od niej o kilkanaście lat (w tej roli wystąpił Eryk Kulm Jr).

Scenariusz, podobnie jak poprzednio, napisał Marek Modzelewski, Kubę Michalczuka zastąpiła za kamerą Kalina Alabrudzińska. „Teściowie 2” nie są tak finezyjni jak poprzedni film, ale wciąż jest to rozrywka godna polecenia. 

„Siła naszych marzeń”

Reż.: Christian Duguay 
Wyk.: Melanie Laurent, Pio Marmai, Carmen Kassovitz

Zoe urodziła się i rosła w stadninie prowadzonej przez jej rodziców. Nigdy nie miała wątpliwości, że w przyszłości będzie dżokejką biorącą udział w wielkich wyścigach. 

Wszystko zmieniło się jednej nocy, gdy jej ojciec wyjechał na zawody, gdy rozszalała się burza i przyjaciel dziewczynki, niepełnosprawny, autystyczny chłopak Sebastien, nie upilnował jej. Przewrócona przez oszalałego ze strachu konia, została ciężko ranna. Uraz kręgosłupa sprawił, że straciła władzę w nogach. Jej życie, podobnie jak jej marzenia o jeździe konnej legły w gruzach. 

Ale „Siła naszych marzeń” Christiana Duguaya nie jest filmem o rozpaczy. To raczej opowieść o przyjaźni ludzi odmiennych, o pięknych relacjach człowieka i zwierzęcia, a wreszcie o sile ducha i próbie spełniania własnych marzeń. 

Rodziców starających się utrzymać podupadającą stadninę, grają Melanie Laurent i Pio Marmai, natomiast w główną bohaterkę wcieliły się trzy dziewczynki w różnym wieku. 16-letnią Zoe jest świetnie jeżdżąca konno i dobra aktorsko Carmen Kassovitz, córka reżysera Mathieu Kassovitza. Dwie młodsze dziewczynki Duguay musiał dobrać tak, by do Carmen „pasowały”. Zrobił to znakomicie. Atutem filmu są też wspaniałe zdjęcia koni i wyścigów Christophe’a Graillota, zresztą stałego współpracownika Duguaya.

„Siła naszych marzeń” nie jest wielkim kinem artystycznym. Ale to, podobnie jak inny film tego reżysera „Bella i Sebastian” świetnie zrealizowana opowieść, która może przekonać młodego widza, że historia o przyjaźni i pasji może być ciekawsza niż walki w komputerowych grach. Bo niesie wzruszenie. 

Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu