Film, który reżyser nakręcił według własnego scenariusza, wraca do jednego z najbardziej dramatycznych i zagadkowych zdarzeń II wojny światowej. ORP „Orzeł” – nowoczesny okręt podwodny, który wszedł do służby w polskiej Marynarce Wojennej na początku 1939 r., po wybuchu II wojny światowej wymknął się Niemcom i przedostał do Anglii, gdzie pełnił służbę głównie na Morzu Północnym. Zatopił m.in. niemiecki transportowiec „Rio de Janeiro”, ale wiosną 1940 r. nie wrócił z akcji patrolowej. Do dziś nie wiadomo, co się z nim stało.
„Orzeł” był już bohaterem fabularnej opowieści kinowej. W 1957 r. nakręcił o nim film Leonard Buczkowski. Skupił się na brawurowej ucieczce okrętu w 1939 r. z wód Bałtyku, strzeżonych przez Niemców, do Anglii. „Orzeł” był ważnym wówczas filmem, po okresie stalinowskich zakłamań dał bowiem prawdziwy, nieschematyczny obraz obrońców II Rzeczypospolitej.
Czytaj więcej
Podczas najbliższego Festiwalu Filmów Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni o Złote Lwy walczyć będzie 16 filmów.
Zgodnie z tytułem swojego filmu Jacek Bławut skupił się natomiast na ostatnim zadaniu patrolowym polskiego okrętu na Morzu Północnym. Nie wyjaśnia zagadki zaginięcia „Orła”, choć uwzględnił najnowsze hipotezy historyków na ten temat. Pokazuje również sytuację załogi zmagającej się z coraz większym fizycznym oraz psychicznym wycieńczeniem.
Obsadę filmu tworzy czołówka polskiego aktorstwa filmowego: od Adama Woronowicza i Antoniego Pawlickiego poprzez Mateusza Kościukiewicza, Tomasza Schuchardta, Rafała Zawieruchy do Filipa Pławiaka i Tomasza Ziętka. Autorką zdjęć jest Joanna Dylewska.
„Orzeł. Ostatni patrol” otworzy festiwal w Gdyni 12 września. W kinach pojawi się natomiast w październiku.