Ten film zaczyna się niemal jak dokument. Stara bukareszteńska ulica. Kobieta zostawia córkę opiekunce, a sama wsiada do podjeżdżającego samochodu. Jest podenerwowana, agresywna. Ojciec kupił dziecku na występ szkolny sukienkę Śpiącej Królewny, taką samą, jaką ma jej koleżanka – „wieśniara", której rodzice zrywają truskawki w Hiszpanii. Mężczyzna, 40-letni lekarz, stara się afery żony znosić spokojnie, ale atmosfera staje się coraz bardziej duszna. Z ulicy dochodzi gwar, szyby auta zaparowują. Zwyczajny dzień.
Małżeństwo bierze udział w stypie, która odbywa się 40 dni po śmierci ojca mężczyzny. W małym mieszkaniu w bloku zbiera się cała rodzina, stół jest nakryty, ale obiad się opóźnia. Wszyscy czekają na przyjście księdza, najmłodszy syn zgodnie z tradycją ma włożyć garnitur zmarłego ojca, co wcale mu nie jest w smak, wreszcie zjawia się niechciany gość – mąż jednej z ciotek, unieszczęśliwiająca ją rodzinna czarna owca.
Odniesienia do terroryzmu
Familia, choć skonsolidowana przez śmierć, nie jest monolitem. Widzimy różne postawy i różne polityczne orientacje. Wszyscy do wszystkich mają tu pretensje, atmosfera kipi od wzajemnych niechęci. W rozmowach pojawiają się odniesienia do terroryzmu i paryskiej tragedii „Charlie Hebdo", ale też do okresu komunizmu, do Kościoła, który zawsze trzymał z władzą. Rumuńska codzienność z jednej strony niesie nostalgię starszych za „uporządkowanymi" czasami Ceausescu, z drugiej chęć wyrwania się do świata i nowoczesności, ale też zagubienie młodych.
Ujawniają się prywatne sentymenty. Skrywane przez lata tajemnice, nawet te dość wstydliwe. Puiu obnaża codzienne niedopowiedzenia, które nawarstwiają się i nagle gwałtownie wybuchają. Pokazuje zakłamanie rodzinnego życia.
Rumuńska Nowa Fala wybuchła w 2007 roku, gdy debiutant Cristian Mungiu zdobył canneńską Złotą Palmę za „4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni", wstrząsającą historię dziewczyny, która w czasach Ceausescu dokonuje nielegalnej i późnej aborcji. Na tym samym festiwalu sekcję Pewne Spojrzenie wygrał obraz „California Dreaming" o transporcie sprzętu wojskowego dla NATO w czasie wojny w Kosowie, uwięzionym na małej rumuńskiej stacji. To była pośmiertna nagroda dla Cristiana Nemescu, który tuż po zakończeniu prac nad filmem zginął w wypadku samochodowym.