Mistrz muzycznego portretu jest rodakiem Rembrandta i van Gogha, ale przedstawia się jako chłopiec z holenderskiej wsi.
– Nie wziąłbym aparatu fotograficznego do rąk, gdyby nie rock – powiedział Anton Corbijn. – Zostając fotografem, znalazłem się blisko muzyki, którą kochałem, a jednocześnie pozostawałem niezauważony, co było niezwykle ważne dla tak nieśmiałej osoby jak ja.
Imponujący mistrzowskimi kadrami "Control" jest powrotem do początków fotografowania, które łaczą się z fascynacją nagraniami Joy Division. To dla nich oraz szarej i targanej bezrobociem Anglii końca lat 70. porzucił Holandię. Zawsze podkreśla, że zainteresowała go właśnie bieda, bezrobocie i to, że grupa szukała ucieczki w muzyce.
Corbijna nie zauważali, a wręcz lekceważyli. Jednak czarno-białe zdjęcia opublikowane w "New Musical Express" przykuły uwagę U2 i Depeche Mode, dla których zaprojektował potem większość okładek.
Bono i Davida Gahana zaintrygował sposób pokazywania muzyków: nie jak małp z cyrku pop. Corbijn tworzył głębokie psychologiczne portrety z ich marzeń i lęków, bo rzadko przedstawiał swoich bohaterów w pozytywnym świetle.