Niewidzialne na ekranie

Miał być jeden pokaz, będzie kilka. Nastrojowa „Orkiestra niewidzialnych instrumentów“ z udziałem Jana Machulskiego jest pierwszym filmem niezależnego twórcy Cezarego Albina, który pojawi się w repertuarze kina. Premiera dziś o godz. 20 w Kulturze.

Publikacja: 25.01.2010 08:51

Zdjęcia do filmu Cezarego Albina (z lewej), w którym Jan Machulski zagrał swoją przedostatnią rolę,

Zdjęcia do filmu Cezarego Albina (z lewej), w którym Jan Machulski zagrał swoją przedostatnią rolę, powstawały w 2007 roku

Foto: materiały prasowe

Zwykły autobusowy przystanek. Dwóch dżentelmenów. Letnie garnitury, kapelusze, zegarki na łańcuszku i laseczki ze srebrną gałką. Spotkanie wydaje się przypadkowe, ale to tylko pozór. Starzec grany przez Jana Machulskiego, z pokerową miną kasiarza Kwinto i życzliwością, z której aktor słynął przez lata opieki nad młodymi filmowcami, odsłania przed ekranowym Piotrem (Adrian Perdjon) przyszłość. Przez kolejne kadry będzie jego mistrzem, mentorem, cicerone. Dyskretnym, a jednak obecnym. Kimś, kto dopiero w ostatnich ujęciach odsłoni swoje karty.

[srodtytul]Koncert emocji [/srodtytul]

Zderzenie codzienności z nieoczekiwanym stanowi o oryginalności filmu Cezarego Albina. Zaskakuje nieco staromodny styl bycia Piotra, studenta Uniwersytetu Muzycznego, czy komponowana przez niego muzyka, tak odmienna od tłukącego się po słuchawkach iPodów popu, rapu czy rocka. Znacząca jest kawiarniana scena, w której przed oczami zdumionej dziewczyny i muzy Piotra Basi (Agata Moszumańska) wspólni znajomi dają przepiękny koncert… bez instrumentów.

Zgodnie z tytułem film Albina to jednak nie kameralny zespół, ale pełna orkiestra. Opowieść o młodzieńczej miłości, zaborczości i egocentryzmie dopełniona została bowiem doświadczeniem i klasą: aktorską, muzyczną i plastyczną.

W średniometrażowym (trwającym 65 minut) obrazie obok młodych aktorów poza wymienionym już Janem Machulskim wystąpili także Edward Linde-Lubaszenko i Jacek Fedorowicz. Tło uczuciowych rozterek bohaterów, poza fragmentami warszawskich ulic i pasaży, stanowią wnętrza pełne wysmakowanych detali: obrazów i bibelotów (scenografem jest ojciec reżysera, Andrzej Albin). Jednak najmocniej dopełnia filmową opowieść muzyka. Skomponowana przez Krzesimira Dębskiego i jego syna Radomira.

–Stanowi integralną część filmu. Odzwierciedla emocje bohatera – podkreśla Albin.

[srodtytul]Niezależnie do kina[/srodtytul]

„Orkiestra niewidzialnych instrumentów” to pierwszy film reżysera i zarazem scenarzysty, który trafi do kina. Ale 24-letni twórca ma już na koncie parę krótko- i średniometrażowych projektów. Jeden z nich – nakręcony cztery lata temu „Konrad” – zdobył nagrodę na przeglądzie studenckim, a nawet trafił na festiwal do Gdyni. Był tam pokazywany podczas przeglądu kina niezależnego.

To oczywiście sukces, ale Cezary Albin jest pełen wiary, że wkrótce wyjdzie z tej niszy. Wciąż studiuje filologię angielską na Wydziale Neofilologii Uniwersytetu Warszawskiego (jest na czwartym roku), ale jednocześnie stara się kręcić coraz bardziej profesjonalne filmy. A także dostać się na reżyserię do łódzkiej filmówki. Składa papiery kolejny raz.

[srodtytul]W stronę Fausta[/srodtytul]

Z „Orkiestry…” jest dumny. Na premierę musiał trochę poczekać, bo film powstał w wysokiej rozdzielczości. Skromny budżet, którym dysponował, został przeznaczony głównie na sprzęt. Potem trzeba więc było zdobywać dodatkowe pieniądze na montaż i obróbkę. Ale techniczny efekt widoczny na ekranie wart był starań.

Profesjonalnie nakręcony film, oryginalny w formie plastycznej i muzycznej zainteresował m.in. przedstawicieli kina Kultura. Reżyser trafił tu w poszukiwaniu miejsca na premierę. Ostatecznie uzyskał zgodę nie tylko na uroczystą projekcję, ale i wprowadzenie filmu do repertuaru.

– Po premierze pomyślimy o festiwalach – mówi Albin.

I zdradza, że planuje już kolejny projekt – pełnometrażowy. Scenariusz na motywach „Fausta” Goethego ma już gotowy.

[i]* „Orkiestra niewidzialnych instrumentów” – Kino Kultura, ul. Krakowskie Przedmieście 21/23, tel. 22 826 33 35 w repertuarze od 28 stycznia seanse: godz. 15.30 [/i]

Zwykły autobusowy przystanek. Dwóch dżentelmenów. Letnie garnitury, kapelusze, zegarki na łańcuszku i laseczki ze srebrną gałką. Spotkanie wydaje się przypadkowe, ale to tylko pozór. Starzec grany przez Jana Machulskiego, z pokerową miną kasiarza Kwinto i życzliwością, z której aktor słynął przez lata opieki nad młodymi filmowcami, odsłania przed ekranowym Piotrem (Adrian Perdjon) przyszłość. Przez kolejne kadry będzie jego mistrzem, mentorem, cicerone. Dyskretnym, a jednak obecnym. Kimś, kto dopiero w ostatnich ujęciach odsłoni swoje karty.

Pozostało 84% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu