Przewodnikiem w wyprawach do światów poszczególnych artystów jest Simon Michael Schama, brytyjski profesor historii i historii sztuki na Columbia University w Nowym Jorku. Były krytyk sztuki magazynu „The New Yorker” był także współtwórcą innego serialu dokumentalnego BBC — „A History of Britain”.
„Potęga sztuki” to opowieści o malarzach poprzez ich najsłynniejsze obrazy, m.in. „Nocną straż” Rembrandta, „Ścięcie Jana Chrzciciela” Caravaggia, „Śmierć Marata” Davida czy „Guernikę” Picassa. Dzieła artystów są punktem wyjścia do opowieści o ich życiu i twórczości. Fabularyzowane scenki biograficzne przeplatają się z prezentacjami dzieł. A Simon Schama opowiadając emocjonująco potrafi uruchomić wyobraźnię i wrażliwość widzów.
O „Ekstazie świętej Teresy” Berniniego: „Niewątpliwie ekstaza… Odchylona głowa, otwarte usta, wpół zamknięte oczy o ciężkich powiekach… Anielska dłoń delikatnie odkrywa pierś… Musimy patrzeć, ale nie wiemy, gdzie podziać oczy…” i dodaje „Nic dziwnego, że w obliczu tego dzieła historycy sztuki wiją się, by się wymigać od stwierdzenia oczywistości — że patrzymy na dramat ciała, o takiej intensywności, jakiej nikt z nas nie doświadczył”.
Simon Schama opowiada w sposób tak obrazowy, że z powodzeniem mógłby przedstawiać prezentowane dzieła słuchaczom radiowym, a nie tylko telewidzom. Namalowany przez Rembrandta portret kupca Nicolaesa Rutsa opisuje: „Handluje futrami. Najcenniejszymi rosyjskimi sobolami… Miękka kaskada futra spływa z ramion modela niczym rzeka luksusu… Lekko naelektryzowana, uniesiona sierść, przez którą zmysłowo przedarła się dłoń... Dzięki starannie przygładzonym wąsom i bystrym oczom, patrzącym niemal tak przenikliwie jako oczy zwierząt, z których zdarto futra, Ruts rzuca nam inteligentne, lekko zniecierpliwione spojrzenie”.
„Męczeństwo św. Mateusza” Caravaggia przedstawia: „Odziera scenę z jej odległości i powagi. Maluje to, co dobrze zna — brutalną napaść w ciemnej uliczce. Przerażenie, chaos, histeria… Postaci wirują w nieopanowanym ruchu. To scena namalowana tak, jakby rzucił na nią okiem ktoś uciekający w popłochu. Tak właśnie namalował siebie Caravaggio. Drżenie, migotliwe światło, mocny chwyt, urywane słowa i krzyk. Pośrodku tej szalonej akcji jest jeden stały punkt, zalany światłem tak, że nie sposób go przeoczyć — nagi napastnik, zadający cios… Caravaggio stawia grzesznika, nie świętego w oku wirującego cyklonu”...