Na pierwszy rzut oka jest w czym wybierać. Możemy spróbować przejażdżki nowojorskim metrem, czyli wsiąść do „Nocnego pociągu z mięsem”. Jest także okazja, by założyć trójwymiarowe okulary i obejrzeć „Bliznę 3D”. Albo w „Pozwól mi wejść” śledzić losy pewnego wątłego dwunastolatka i wampirzycy.
[srodtytul]Odgrzewane dania [/srodtytul]
Nie dajmy się jednak zwieść. Co prawda oferta jest bogata, ale zawiera dwa odgrzewane i niesmaczne dania.
„Nocny pociąg z mięsem” i „Blizna 3D” to horrory amerykańskie. Oba pokazują, że za oceanem film grozy pogrążony jest w kryzysie. Twórcy nie mają pomysłów jak ożywić zmurszałe schematy, nie starają się zaskoczyć widza. Jedyne co przychodzi im do głowy, to powielanie estetyki „Pił” i „Hosteli”.
Dlatego w obu przypadkach dostajemy historie o seryjnych mordercach, w których nie chodzi jednak o suspens, ale spektakl przemocy polegający na torturowaniu ofiar.